niedziela, 17 czerwca 2012

KI (2011)


Tym razem cos z polskiego kina. 'Ki' byl na Festiwalu w Jeleniej Gorze, na ktorym mialam zaszczyt goscic. 
Powiedzialabym, ze to film spoleczny. Dziewczyna z dzieckiem, bez pracy, odchodzi od chlopaka. Pod swoje skrzydla bierze ja kolezanka, wynajmujaca mieszkanie u indywidualisty. W tym momencie trzeba sie skupiac sie na samej osobie Ki, skrot od jakiegos imienia, tylko ogladalam ten film dosyc dawno i imiona umknely juz mej pamieci ;)
Wlasnie atrybutem naszej Ki jest skracanie wszystkiego, wyslugiwanie sie wszystkimi, zalatwianie wszystkiego przez wszystkich. Jednych irytuje , drugich fascynuje. Ale nigdy nie obejdzie sie bez echa. Ja ze swojego doswiadczenia wiem, ze udusilabym ja przy pierwszym spotkaniu. Irytujaca, nie dbajaca o nic dziewczyna. A to zapomni, a to podrzuci komus dzieciaka. Szybko przyzwyczaja sie do nadawania obowiazkow innym, a sama nie ma zadnych.
Polecam, mozna sie posmiac - szczegolnie w sferach kreatywnosci tej dziewczyny, bo pomimo niskiego IQ ,w wymyslaniu i przebieglosci przebija niejednego magistra czy inzyniera ;p

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz