niedziela, 27 kwietnia 2014

The Brass Teapot (2012)


Reżyseria : Ramaa Mosley ['In dreams I run wild']

John (Michael Angarano - 'Ścigana' , 'Twój na zawsze') i Alice (Juno Temple - 'Trzej muszkieterowie 3d', 'Czarownica') są młodym, zakochanym w sobie małżeństwie. Niestety dotyka ich kryzys finansowy. Pomimo dobrych studiów nie jest im łatwo znaleźć pracę.  Pewnego dnia Alice oczarowana pewnym antykiem kradnie go ze sklepu. Okazuje się, że dzbwnek ma magiczne właściwości. Za każde zranienie fizyczne i psychiczne dzbanek nagradza pieniędzmi. Z finansowego kryzysu para szybko wychodzi na prostą. Niestety są też minusy tak szybkiego zarabiania.
Dzbanek znany z legend i mitów uzależnia i doprowadza swoją ofiarę do obłędu. John musi się spieszyć, bo jego żona planuje kolejne sposoby na większą kasę, a co najgorsze nie chce oddać dzbanka. 

Ta komedia z podgatunku fantasy to całkiem niezła rozrywka na wieczór. Nie jest to kino pierwszej klasy, ale od głupich komedii wyróżnia się pewnym morałem i krwistością :P 
Głownym motywem filmu jest tytułowy teapot, który podobnie jak pierścień Saurona wykorzystywał słabości człowieka do masowej produkcji zła. Tak też jest i tutaj. Alice jako znawczyni sztuki interesuje się nietypowymi ich dziełami, I tak natrafia na dzbanek, który przyciąga ją niesamowitą mocą. Z czasem dziewczyna odkrywa, że dzbanek obdarowuje pieniędzmi za zranienie. Alice w momencie wykorzystuje jego magiczne właściwości i od teraz zamiast szukać pracy zarabia ją w domu. 


Jak wiemy apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc para nie zatrzymuje się dopóki nie zarobi miliona dolarów. Zarobili by szybką kasę w parę miesięcy, ale poprzez nieuczciwe zaskarbienie sobie czyjejś własności zostają ograbieni. Im dłużej to trwa tymbardziej dzbanek wykazuje swoje szaleńskie właściwości. 

Z robienia sobie guzów przypalania, bicia się nawzajem para przeszła w etap ranienia innych, poprzez wyznawanie ich sekretów. Na szczęście opamiętują się w odpowiednim momencie. Nie zabijają nikogo, ale obłęd dzbanka zabija zachłannych słabeuszy. 

Pomimo sporej ilości przemocy i mocnych scen, komedia wywarła na mnie dobre wrażenie. Przede wszystkim ze względu na dobry morał. Wszystko ubrane jest w kontrasty, a nie wszystkie gagi są dobre i pasują do siebie.



Na pewno ta produkcja jest inna niż dotychczasowe komedie. Dlatego klasuję ją wyżej niż masę pustych komedyjek ze znaną obsadą.

Może i plakat nie przyciąga, ale dla samej inności film warto obejrzeć.
Moja druga połówka marudziła, że to bajka, że to shit, ale po obejrzeniu stwierdził, że nie jest najgorszy :P

Fabuła ciekawiła i trudno było przewidzieć zakończenie historii, a to jest ogromnym atutem w dobie schematowości.

Film oceniam na 6/10.

Trailer : 

niedziela, 13 kwietnia 2014

Hunger Games Trylogy


Trylogia : Igrzyska śmierci

1. Igrzyska śmierci (2008)

2. W pierścieniu ognia (2009)

3. Kosogłos (2010)

Autor : Suzanne Collins 

Do przeczytania trylogii Igrzysk śmierci podkusił mnie mój szczególnie po obejrzeniu drugiej części adaptacji. 

Akcja rozgrywa się na dzisiejszych terenach USA, w totalitarnym państwie zwanym Panem. 74 lata przed rozpoczęciem akcji książki 13 dystryktów, na które podzielony był kraj zbuntowały się przeciwko władzy i doprowadziły do wojny domowej, zwanej potem Mrocznymi Dniami. Aby ukarać ludzi i zastraszyć potomnych władza co roku organizuje tzw. Igrzyska Głodowe. Na, które każdy dystrykt musi wysłać chłopca i dziewczynę w wieku 12-18 lat. Trybuci [bo tak nazywają się zawodnicy] walczą o przetrwanie. Zwycięzca, który może być tylko jeden, dostaje sowicie nagrodzony.

Główną bohaterką jest 16-letnia Katniss Everdeen, mieszkająca w najbardziej wyszydzanym i pomijanym 12 dystrykcie. Kiedy jej młodsza siostra zostaje wylosona na trybuta, Katniss zgłasza się na ochotnika. Drugim trybutem zostaje Peeta Mellark. Zawodnicy zostają wysłani do Kapitolu, gdzie wraz ze swoim opiekunem - Haymitchem Abernathy przygotowują się do zawodów. 

Igrzyska są niezwykle trudne, ale doświadczona w głodzie i polowaniach Katniss jest faworytem. Jej pomysłowość i buntowniczy charakter są iskrami, które wkrótce odpalą ogromny ogień buntu i walkę o wolność.  Łamiąc reguły igrzysk staje się wrogiem numerem 1 okrutnych władz, ale dla ludzi jest darem niebios i nadzieją na wyrwanie się spod jarzma Kapitolu.

Druga część wprowadza nas w etap obowiązków trybutów. Katniss i Peeta jako zakochani odbywają tourne po wszystkich dystryktach. Zuchwały wyczyn dziewczyny z igrzysk staje się iskrą zamieszek. Kapitol jest zły i pragnie zemsty dlatego 75rocznica Igrzysk Głodowych to żyjący zwycięzcy igrzysk z poprzednich lat, które przyniosą nieoczekiwany obrót spraw.

Ten nieoczekiwany obrót spraw stanie się kluczowym dla całej historii Panem. Akcja rozgrywa się w 13 dystrykcie, który do tej pory uznawany był za legendę przeszłości.  To tam w kulminacyjnej części Katniss staje się Kosogłosem. Jej zadaniem jest prowadzić ludzi i pokonać Panem. Niestety nie jest to łatwe. Dziewczyna nie wie komu ufać, jak reagować, a musi działać mądrze. Jej krnąbrny charakter łagodnieje, a ona sama dorośleje i uświadamia sobie wiele rzeczy. Ostatni tom przynosi odpowiedzi na wszelkie pytania, finiszuje wszystkie wątki, ale nie jest wolny od tragedii i dramatu, choć przynosi pewien spokój i ulgę.

Trylogia Igrzysk śmierci jest jak narazie na mojej top liście powieści romantycznych. Płakałam jak bóbr czytając tom 3 i razem z główną bohaterką przeżywałam śmierć jej najbliższych. Suzanne Collins odwaliła kawał dobrej roboty przy tak pięknej historii. Podoba mi się kreacja głównych bohaterów i mała samoświadomość terminu miłość Katniss. Nikt z nas nie wie co to jest dopóki tego nie doświadczy. Definicji jest wiele, a prawdziwą kreujemy sami. 

Oprócz miłości mocnym wątkiem trylogii jest sama polityka i cały misz masz zdrajców, małych światków i samolubnych, dwulicowych degeneratów. Mały procent z nich ma jakiekolwiek odruchy człowieczeństwa. Aby stać na piedestale zrobi się wszystko. Palenie całych dystryktów i głodzenie ich mieszkańców to najczęstsze działaniu rządu, a w ten sposób tworzenie sobie chorego respektu. 

Świat jest tak okrutny i brutalny, że ma się wrażenie całkowitego braku ludzkich odruchów. I choć warunki życia nie zachęcają do pozytywnych emocji ani pomagania innym, tymbardziej że największy sojusznik może zamienić się w największego wroga, to jednak znajdują się tacy, którzy wzajemnie sobie pomagają. 

Igrzyska śmierci jest trylogią, której nie da się zapomnieć. Ja przeżywałam ją jeszcze parę dni. Bardzo utożsamiłam się z bohaterami i ciekawiło mnie co będzie dalej. Gdy historia dobiegła końca poczułam pewną pustkę. Losy Katniss i Peety były wzruszające a ich doświadczenie odbiło swoje piętno.

Powieść porwała mnie całkowicie.

Nie zostaje mi nic innego jak ocenić pracę Suzanne Collins na maximum i polecić każdemu.

Ocena : 10/10