czwartek, 15 listopada 2012

Balls to the wall, Goły narzeczony (2011)


Reżyseria : Penelope Spheeris ['Bogate biedaki' , 'Czarna owca' , 'Klan urwisów']

To druga pozycja filmowa jaka rozbawiała nas na babskim wieczorze. Opowiada przygotowania ślubne Bena Camelino [Joe Hursley - 'Resident Evil : Zagłada' , 'Szybko i wściekle'], który potrzebuje mnóstwa pieniędzy na wymarzony ślub narzeczonej. Teść oferuje zapłatę, ale Ben w wyniku przypadku dostaje posadę, która pozwoli mu w 3mies spełnić marzenie o najpiękniejszym ślubie. Zostaje tancerzem erotycznym - cheappendales'em potocznie. Oczywiście wszystko działa potajemnie przed dziewczynami. I to, że teść trzyma kasę Bena i traci 50tys w kasynie to wszystko również jest sekretem. Po tym jak przyszła-niedoszła panna młoda posądza go o zdradę, teść wyjaśnia sytuację. Jedynym sposobem odzyskania cashu na weselicho jest wygranie Strippapaloozy - corocznego konkursu dla tancerzy erotycznych. 

Nie jest to Magic Mike, ale całkiem fajna pozycja jeśli się ją ogląda z koleżankami, w pojedynke nie polecam, a tymbardziej z chłopakiem ;p 

Główny aktor żadną rewelacją nie jest i do Tatuma nie ma co porównywać, ale w klasie durnych komedii daje radę. Film usptrzony niezłymi gagami czy dialogami śmieszy. W przypadku gdy ktoś z 'towarzystwa filmowego' doda coś od siebie, ból brzucha i śmiech do łez murowany.
Sama fabuła może wydawać się błaha i bezndziejna, ale skonfrontowana z celami głównych bohaterów czy wątkami pobocznymi tworzy żart na jakimś poziomie. Obecnie stykamy się ze sprośnymi komediami opartymi tylko i wyłącznie na seksie i nietrafnym z niego żartowaniu. Tutaj mamy skumulowane żarty, które nie są aż tak obrzydliwe i wyuzdane jak w American Pie, który w ogóle mnie nie śmieszył, ale wysokich lotów też nie są.

Jakoże to był babski wieczór i dobrze się bawiłyśmy daję jakieś 6/10. Ale [gdyby nie towarzystwo]poza tym nie dałabym mu ani punktu, więc mam nadzieję, że się rozumiemy...;)


Ronal barbaren, Roman Barbarzyńca (2011)

Reżyseria : Kresten Vestbjerg Andersen oraz Thorbjorn Christoffersen ['Wyprawa na Saturna' , 'Terkel ma kłopoty'], Philip Lipski [debiut].

Zacznę od tego, iż pomimo jest to animacja [potocznie mówiąc bajka] to nie jest przewidziana dla najmłodszych widzów. 

Pełna dwuznaczności, pólnagich postaci, sprośnych żartów, seksistowskich dialogów animacja ma bawić dorosłych. 
Tytułowy Roman pochodzi z kulturystycznego plemienia Barbarzyńców, które cieszy się ogromną sławą w całym Wszechściemiu. Niestety zaplątani w intrygę, wszyscy trafiają do niewoli, a lichemu i słabemu Romanowi przypada zadanie uratowania współbratymców. Aby pokonać Zamordora wyposażonego w niezniszczalną zbroję musi odnaleźć legendarny miecz Krona. W podróży nie będzie osamotniony, bo do jego brygady przyłączą się : Bard - zdolny do wszystkiego poza śpiewaniem, dziewica zaprawiona w boju oraz Efl-niedorajda. Ta paczka odpowiedzialna będzie za odsiecz najsłynniejszych pakerosów w świecie. Co z tego wyniknie ? 

Ta duńska animacja jest całkiem niezła i wydaje mi się, że to jeden z pierwszych z nowego gatunku ;p a pierwszy który oglądałam. 
Idealnie nadaje się na babski, nakrapiany wieczór. Ubaw po pachy, ale momentami był nudny i wielu rzeczywiście mogło pomylić go z filmem dla dzieci. Jak np. jeden z forumowiczów [nie podam, którego forum użytkownik], który wziął małe dziecko i żonę na tę bajeczkę. Nie ma to jak niedouczony tatuś demoralizujący kilkuletnie dziecko. Jak można iść do kina na film nie czytając uprzednio o czym jest ? 

Największą frajdę nam - dziewczynom - na babskim wieczorze sprawił energicznie poruszający się woreczek. A jego przygody przeżywałyśmy wspólnie. Dialogi polskie bawiły, w dubbingu głosy podkładali m.in Mucha, Szyc, Czesław Mozil, Braciak. Oglądało się fajnie. Nie polecam w pojedynkę.
Daję 7.



Trailer wstawię, ale fotosów żadnych nie. Zbyt sprośne ;p

środa, 14 listopada 2012

Long way round, Wielka wyprawa (2004)


Book vs. tv series [10 episodes]


NIEZWYKŁA   MOTOCYKLOWA   WYPRAWA   DOOKOŁA   ŚWIATA

Autorzy : Ewan McGregor [ 'Wyspa', 'Moulin Rouge' , 'Gwiezdne wojny. Część III : Zemsta Sithów' , 'Ścigana', 'Autor widmo', 'Połów szczęścia w Jemenie'] oraz Charley Brooman [aktor, ale głównie żądny przygód motocyklista. Najbardziej znany z wystąpień w programach, których tematami było podróżowanie motocyklem w różne zakątki ziemii]

Long Way Round to historia dwóch żadnych przygód motocyklistów. Ich celem była podróż z Londynu do Nowego Jorku na siodełkach motocykli. Pomysł zrodził się w ich głowach zaraz po tym jak poznali się na planie jednego z filmów. Bezpośredniość Charleya zaskoczyła Ewana, a wspólna pasja zapoczątkowała wieloletnią przyjaźń. 

31 000 kilometrów, 4 miesiąc, 3 kontynenty, dwójka zapaleńców na motorach BMW.
To pokrótce o wyczynie tych dwójki kumpli.


W trasie pragnęli spotkać niesamowitych ludzi, którzy podzieliliby się swoimi opowieściami. Chcieli poznać inne kultury i dyskretnie zajrzeć jak żyją inni...daleko od cywilizacji, nowinek technicznych, samochodów. Jakie są ich tradycje, obyczaje i języki. Jak rozróżnić Rosję od Kazachstanu czy Mongolii, skoro na mapie to tylko gruba kreska ?

Wyposażeni w GPS i niekończone ilości pozytywnej energii wybrali się w podróż. Nie byli sami. Wzięli kamerzystę, który im towarzyszył praktycznie bez przerwy i nagrywał materiał na taśmę.  A także kilkoro ludzi odpowiedzialnych za dokumenty, mających kontakty w danych krajach oraz lekarza. Nagrany materiał nie został suchą pamiątką, ale odpowiednio zmontowany został pokazany w telewizji szerszej publiczności. Dzięki temu cała podróż była niejako sponsorowana, a oni w sumie mogli czuć się bezpieczniej. Bo kto zaatakuje dwóch aktorów z kamerzystą ? 

Chłopaki nie chcieli planowanych wypadów, spotkań, wywiadów. Chcieli być anonimowi, bo wierzyli, że wtedy ludzie będą bardziej szczerzy i otwarci. Początek wyprawy nie stosował się do ich zasad. Ich wspólnicy, którzy wieźli większość sprzętu jeepem, ustalali im grafik z góry.
Punktem kulminacyjnym była Praga, gdzie sprzeczka oddała przewodnictwo jej prawdziwym prowodyrom. Od tamtej pory Ewan i Charley czekali na to co przyniesie los.

Największą męką dla nich był brak rodziny. Oczywiście dopiekało im słońce, silny wiatr, duże amplitudy temperatur na Syberii i strach przed ohydnymi robalami czy pająkami.

Książka- dziennik, w której na zmianę opisują wydarzenia, to co czują nie oddaje tak naprawdę tego co tam zobaczyli. Każdy z nich ma inny styl pisania i inaczej widział daną sytaucję. Ciągłe zmiany narratora z początku wydawały się być ciekawym zabiegiem, ale tylko na początku. Z biegiem czasu po prostu mnie irytowały. Szczególnie jak wgłębiali się we własne historie, przeżycia..itd. 

Jeden dramatyzował, drugi olewał, potem któryś panikował a drugiemu to totalnie zwisało. Niekiedy mieli identyczne odczucia. Dziennik z podróży jest też pewnego rodzaju studium przyjaźni. Jest tu trochę psychologii podróżnika. I pomimo sporej ilości zdjęć tak naprawdę nie towarzyszyliśmy im w tej podróży. Czytanie suchych faktów niedoświadczonych ani podróżników ani pisarzy-dziennikarzy nie spełniło moich oczekiwań. Poprzeczka była wysoko, bo w Polsce mamy kilku podróżników, których styl upaja czytelnika i przenosi go w ich przygodę. Mowa o Pawlikowskiej i Cejrowskim, których uwielbiam i do grona można doliczyć Pałkiewicza, którego pióro nie jest już tak zaskakujące, ale nadal ciekawe.



Inna sprawa jest z serialem, który chłopaki nakręcili. Bo po tachaliby ileś kilometrów taśm DV i wynajmowali operatora - Szwajcara ? 
Wypada o niebo lepiej niż ten ich cały dziennik. Są ludzie stworzeni do pisania i grania. Niech każdy pilnuje swojego fachu i będzie gites ;p 
Książka jest taka sobie - znośna - czyta się szybko bo ciekawi, ale styl nie zadowoli dużej rzeszy zaprawionych w podróżach czytelników. 
Serial oddaje to co naprawdę czuli, widać było ich zmęczenie, tęsknotę za rodzinami, trudy podróży, strach przed dniem kolejnym, i to jak się cieszą z przygody życia, że pomimo trudności nie odpuścili, by zobaczyć TE miejsca i poznać TYCH ludzi.
Wydaje mi się, że to naprawdę wspaniałe uczucie zobaczyć zachód słońca na syberii, przejechać się konno po mongolskim stepie,być tam, dumać nad historią i oddychać tamtym powietrzem.  Wiedząc, że przechodziły tamtędy wojska Czyngis-Hana, Napoleona.. że toczyły się tam wojny i ginęli ludzie w imię ojczyzny. Kazachstan, Rosja, Mongolia to przecież niezbadane jeszcze kraje, które mają przed światem całkiem sporo tajemnic ;)

Książka - jakieś 4/10
Serial - 10/10 :D

Wszystkie odcinki można zobaczyć na youtube :) w oryginale lub w pl



3 pierwsze po ang tutaj, a reszte sobie wyhledacie [cz. heldat  - szukać]

A przy okazji strona : http://www.longwayround.com/journeys_long-way-round.htm

niedziela, 11 listopada 2012

Born to race, Urodzony zwycięzca (2011)

Reżyseria : Alex Ranarivelo ['Morphine' , 'Knuckle Draggers']

To historia nastolatka, zakochanego w autach i wyścigach samochodowych. Pewnego razu bierze udział w nielegalnym wyścigu i w wyniku wypadku zostaje zniszczone jego auto i wóz policyjny. Matka wraz a ojczymem wysyłają go do prawdziwego ojca, z którym nie miał żadnego kontaktu od dziecka. Ale nawet i tam Danny [ w jego rolę wcielił się - Joseph Cross - 'Jack Frost', 'Obywatel Milk' , 'Sztandar chwały' ] ściąga na siebie mnóstwo kłopotów.

'Urodzony zwycięzca' nie jest typem filmu dla wymagających widzów. Mamy tutaj niedojrzałego gówniarza, który chce coś udowodnić. Wiecznie wpada w kłopoty z własnej głupoty. Nie znajdziemy w jego działaniu ani krzty rozsądku. Jego celem jest pokazanie, że wygra nastolatkowy wyścig i odzyska honor rodzinie ? ojcu. Trochę to żałosne, ale niech mu będzie. Ogólnie o filmie nie będę się rozpisywać, bo to jakiś żałosny gniot, na który szkoda czasu. 

Portret psychologiczny głównego bohatera odrzuca na kilometr !! Toż to dzieciak, do którego można mówić i mówić, a on i tak nie zaczai.
Fabuła podobna jest do Footloose [na blogu :)], z tym, że tam chociaż było na co popatrzeć - taniec i muzyka na poziomie, a nastolatkowie byli całkiem dojrzali ;) Tutaj natomiast dzieciaki bawią się w nielegalne wyścigi , a dorośli im dopingują. Żal pl. Tyle ode mnie.
Wiadomo, że realia amerykańskie są zupełnie inne, ale żeby były aż tak zmanierowane ? W to nie chce mi się wierzyć. 

Nie polecam dorosłym widzom !!! Ale wiem, że to może być 'Perfect movie' dla 13latek ;p



piątek, 9 listopada 2012

Crazy, stupid, love ; Kocha, lubi , szanuje (2011)



Reżyseria : Glenn Ficarra oraz John Requa ['Psy i koty' - scenariusz, reżyseria - 'I love you Phillip Morris'] 

Idealny świat Cal'a Weavera [ Steve Carell - '40-letni prawiczek' , 'Evan Wszechmogący',  'Dorwać Smarta' ] rozsypuje się po wiadomości, że został rogaczem. Jego żona poznana w liceum zdradziła go. A on nie wie co ze sobą począć. Codziennie pije w barze i wyżala się ludziom. Tam poznaje podrywacza Jacoba Palmera [Ryan Gosling - 'Drive' - na blogu,  'Pamiętnik', 'Idy marcowe' ], który lituje się nad 'rogaczem' i robi z niego przystojniaka w średnim wieku. W międzyczasie jego syn zakochuje się w niani, córka w jego osobistym trenerze podrywania, a niania w nim samym. Zakłopotania nie mają granic. Na koniec prawda wychodzi na jaw, ale co jak co - kończy się happy endem.


Są fajne gagi, trochę dramatu, normalnych życiowych problemów. Ale to wszystko skomponowane tak, że widz w jednej minucie będzie płakał, a drugiej śmiał się do rozpuku.
To nie jest zwykła komedia romantyczna. Wydaje mi się, że takiej nie widziałam nigdy wcześniej.
Mix smutku i szczęścia, który jest tu skumulowany oraz gagi poprzeplatane tworzą z tego filmu coś wyjątkowego. Komedię na poziomie.
Nie uświadczymy tu typowych amerykańskich żarcików wprost z liceum, ale coś bardziej życiowego i dojrzałego. 
Fabuła oparta jest na wydarzeniach i sytuacjach wziętych wprost z życia, realnych , które mogą dotyczyć wielu z nas. Nierealny chyba jest tylko ten zbieg okoliczności ;p ...chociaż ?....kto tam wie ;p 

Głównym powodem sporów jest Lindhagen [na którego wszyscy wołają Lindhejgen] - facet, z któym zdradziła Calla żona. W jednej ze scen wszyscy poprawiają wymowę policjanta i wskazują winnego. W scenach z Lindhagenem, niezła była tez ta,  w której dzieciak jedzie mu po rajstopach. 
Muszę dodać, że niezłe są tu dialogi. Nie są głupkowate, ale są śmieszne ze względu na komizm sytuacyjny.

Skoro rozkładam film na czynniki pierwsze to i o grze aktorów muszę wspomnieć. 
Duet - Gosling i Carell rozwalają na łopatki. Są rózni, Jacob pragnie zrobić z Cala podrywacza, ale tak naprawdę to co dało mu szczęście to bycie takim jak Cal, z którego ostro wcześniej żartował.

Czy polecam ? No pewnie i daję 8/10 bo film mi się podobał :) I nie tylko z powodu Goslinga bez koszulki xd.

środa, 7 listopada 2012

The Eagle, Dziewiąty legion (2011)

Reżyseria : Kevin Mcdonald ['One day in September' - otrzymał Oscara za ten film, 'Czekając na Joe' , 'Ostatni król Szkocji']

Historia rozgrywa się w drugim wieku naszej ery. Dwójka bohaterów - Marcus Equila [Channing Tatum - 'Magic Mike' , 'I, że Cię nie opuszczę' , '21 Jump street' , 'Ścigana' , 'Fighting'] oraz jego niewonik Esca [Jamie Bell - 'Jumper' , 'Człowiek na krawędzi', ' Jane Eyre' ] wybierają się w podróż do Brytani by odnaleźć tytułowego orła - prestiżowy tytuł Dziewiątego Legionu rzymian. Jednym z uczestników był ojciec Marcusa. Mierzi ich tajemnica zaginięcia żołnierzy. Chłopak planuje sprowadzić symbol z powrotem do Rzymu i przywrócić honor ojcu. Niestety nie jest to łatwe. Szkocję zamieszkują brutalne i nieucywilizowane plemiona pragnące zemsty na rzymianach.  Nie raz i nie dwa, tych dwóch zmieni się rolami, staną ramię w ramię do walki, a także będą musieli sprzeciwić się własnym pobratymcom. Cel jest wart odrzucenia pewnych zasad.

Ta holywoodzka produkcja idealnie odzwierciedla ducha tamtych czasów, idee, zasady, honor i inne żołnierskie cnoty. Historia sama w sobie jest ciekawa, z tym, że niektóre sceny są przydługie i przynudzają. Ale pomimo tego film do najgorszych nie należy.
Sceny walk dobre, kreacja głównych bohaterów wypaliła - pierwszy raz widzę Tatuma w tak poważnej roli :P ciężko mi się oglądało, szczególnie jeśli mam w głowie ciągle obraz z Magic Mike'a ;p.
Fabuła podgryza moralne aspekty, które fajnie są tu wkomponowane. Mamy tu lojalność, przyjaźń, patriotyzm itd. Fakt, bywa słodko, ale czym byłby amerykański film bez grama słodyczy i czymże byłby nasz żywot, skoro na codzień pełen jest goryczy ? ;p
Landskejpy ładne - no cóż , Szkocja do brzydkich nie należy XD.

Zdjęcia do filmu kręcono w Achilitibuie, Glasgow, Strachur, nad jeziorem Loch Lomond, nad Zatoką Achnahaird i na archipelagu wysp Summer Isles (Szkocja, Wielka Brytania) oraz w Budapeszcie (Węgry).





Oceniam na 7 i polecam. Warto :)


Colombiana (2011)



Reżyseria : Olivier Megaton ['Transporter 3', 'Uprowadzona 2']

Zoe Saldana ['8 części prawdy', 'Star Trek' , 'Avatar', 'Zgon na pogrzebie'] wciela się tu w rolę zabójczyni chcącej pomścić śmierć swoich rodziców. Cataleya jako 10letnia dziewczynka jest świadkiem brutalnego morderstwa swoich rodziców. I całe życie szkoli się na zawodowego zabójcę. Tropi, torturuje, zabija wszystkich tych, którzy mieli cokolwiek wspólnego z incydentem z przeszłości. Jest piękna, przebiegła i zdeterminowana. Ustępuje dopiero po zabiciu gangstera odpowiedzialnego za śmierć najbliższych.

Jej zasadzki są wymyślne, a ona sama zawsze zdobywa cel. Jest nieugięta. A niektórzy mogą nawet mieć wrażenie, że nie posiada uczuć. 
Ma na swoim koncie wiele zabójstw, powiedziałabym, że zawsze z premedytacją. Wydaje się, że jej morderstwa nie będą miały końca, ale gdy dopada zabójcę swojej rodziny, odczuwa ulgę i rozpoczyna nowy rozdział w życiu.

Trzyma w napięciu, to na pewno. Nudzi ? Sama akcja chyba nie. Ale mnie znudziły ciągłe zabojstwa i to, że zawsze uchodzi cało. To, że działa sama i trudno jej przeszkodzić. Nadano jej nadnaturalną moc do zemsty. I to, że jest piękna to poza tym nie ma w niej kobiecości. Nie ma w niej delikatności ani ciepła. Maszyna do zabijania. I to na minus.

Oglądając ma się wrażenie, że świat jest okropny a główną zasadą istnienia jest zemsta.
Dziewczyna ma wszystko zaplanowane, tutaj nie ma szans na pomyłkę ani improwizację, każdy zamach dopięty jest na ostatni guzik. Nawet szkolenie psów jest zaplanowane w znanym celu.

Oceniam na 6. Film jest dobry. Świetne zdjęcia, intrygi, gra aktorska to wszystko na wysokim poziomie. Przemoc i zemsta nie są moimi ulubionymi tematami filmów dlatego ten nie dostanie maximum. 


A tutaj Making of 

czwartek, 1 listopada 2012

Seeking justice, Bóg zemsty (2011)


Reżyseria : Roger Donaldson ['Rekrut' , 'Trzynaście dni', 'Góra Dantego']

Życie zwykłego nauczyciela języka angielskiego - Willa [Nicholas Cage - 'Ghost Rider' , 'Skarb narodów 1 i 2' , 'Next' , 'Pan życia i śmierci' , '60 sekund' , 'Uczeń Czarnoksiężnika' - warto też dodać, że ten popularny aktor ma bardzo słynnego wujka ;p Francisa Coppolę. To tak z ciekawostek ] zmienia się diametralnie gdy jego żona Laura [January Jones - 'Włamanie na śniadanie' , 'Dirty dancing 2' , 'X-man: Pierwsza klasa'] zostaje ofiarą brutalnej napaści. W szpitalu spotyka nieznajomego, który mówi, że nie warto czekać, aż zajmie się tym policja. Oferuje wyeliminowanie złoczyńcy w zamian za przysługę w przyszłości. Will zgadza się. Wracają do prawie normalnego życia, gdy pewnego dnia nieznajomy - Simon [Guy Pearce - 'Jak zostać królem' , 'Lockout' - na blogu, 'Iron man 3'] upomina się o swój dług. 
Odrobienie długu to niekończący się łancuszek zabójstw i intryg, również w policji.. Will sprzeciwia się wszystkiemu i teraz on rozdaje karty. Odkrywa szajkę i jej związki z pewnymi instytucjami...

The hungry rabbit jumps to hasło przewijające się przez cały film. Co jest w nim atrakcyjnego, że jest wspomniane na blogu ? A właśnie to, że napędza, rozkręca akcję. Po tym haśle następuje kolejna zemsta, rozwiązuje się woreczek i giną kolejni złoczyńcy.
Nie chcę tu spojlerować, dlatego nie powiem nic więcej o treści. Dodam tylko, że jest wartka akcja, fabuła nie nudzi, gra aktorów naprawdę na wysokim poziomie. Do tego złozoność intryg i nieschematyczność pcha mnie ku podarowania noty w stylu 7/10.

Aby nie zdradzić zbyt wielu faktów i nie zabierać wam zabawy w znalezieniu dobrych i złych w tym filmie nie powiem już nic. 

Rekomenduję tym , którzy lubią prowadzić dochodzenia razem z bohaterami ;p a także fanom dobrego thrillera i ludziom posiadającym wolny wieczór a niezdecydowanym jaki film wybrać. Ten na pewno się nada ;P



Abduction, Porwanie (2011)



Reżyseria : John Singleton ['Chłopaki z sąsiedztwa', 'Bad boy', 'Za szybcy za wściekli']

Gwiazda sagi "Zmierzch"  - Taylor Lautner - zasmakowuje filmów akcji i próbuje swoich sił w 'Porwaniu'. Wciela się tu w rolę zwykłego chłopaka, szukającego swojej tożsamości. W poszukiwaniu materiałów do zadania domowego natrafia na stronę porwanych dzieci. Znajduje tam swoje zdjęcie. Jest potwornie zdruzgotany odkryciem i pragnie dowiedzieć się prawdy. Niestety jego dotychczasowi rodzice giną z rąk rosyjskiej szajki. Musi uciekać. Towarzyszy mu Karen [Lilly Collins - 'Królewna Śnieżka' , 'Ksiądz 3d'] - wieloletnia sąsiadka, w której się kocha. Wiele grup [m.in CIA i rosyjska szajka] chce pozyskać to co ma jego ojciec. Chłopak jest bardzo sprytny i udaje mu się przechwycić kryminalistów oraz ujść bez szwanku. Nie poznaje prawdziwego ojca, ale odnajduje swoje 'identity' i odpowiedzi na sporo nurtujących go pytań.

Nie przepadam za 'Zmierzchem' i gwiazdeczkami tam grającymi, ale muszę przyznać, że Singleton nie wypadł tutaj najgorzej. Ma postawę, zna sztuki walki, potrafi szybko biegać i dumnie trzymać gun. Tylko tyle. Jego minusem jest wiek i brak doświadczenia. I to sprawia, że nie wywarł na mnie ogromnego wrażenia. Zadatki na gwiazdę kina akcji ma. To z dobrych wieści o nim, a z dobrych o filmie ?

 Akcja ? Jest. Czy wartka ? No pewnie :P .
Do tego zawiłe intrygi, ciągłe ucieczki i stopniowe odkrywanie prawdy.

Najfajniejsze jest to, że nic nie jest podane tutaj na talerzu. Widz musi pilnie śledzić akcję, dodawać i odejmować. Początkowe domyślania i domniemania zmieniają się podczas filmu. Ciężko się tu przewidzieć akcję. I to na plus. Siedziałam cicho, oglądałam z dużym zainteresowaniem. 

Zdarzały się beznadziejne albo niepotrzebne dialogi. Kilka scen Lautnera z Lilly też bym wycięła albo zmieniła. NO ale, musieli jakoś wtrącić wątek miłosny gówniarzy ;)
On ma w rzeczywistości jakieś latek 20, a grał uczniaka jeszcze więc sceny musiały być adekwatne w jakiś sposób do wieku. I to na minus.

Oprócz tych scen nie można filmowi zarzucić braku akcji lub nudnej fabuły. Historia jest naprawdę ciekawa. Chłopak nie utożsamia się z własnymi rodzicami, którzy okazują się tylko opiekunami. UWAGA SPOILER --> Za to dowiaduje się, że jest synem tajnego agenta.

Dają 6 i oceniam na 'niezły'. Do filmów akcji potrzeba aktora dojrzałego, a nie szczeniaka znanego z infantylnego shitu zwanego 'Zmierzchem'. Poczekajmy, aż dorośnie i może coś z tego będzie. 
Nie ukrywam, że byłby z tego naprawdę dobre kino akcji i zapunktowałabym je nawet na 9, ale ze względu na zbyt młody wiek głównego bohatera i małe doświadczenie, nie zrobię tego. 
Zapewniam, że piętnastki będą sikać. A reszta ? Obejrzyjcie, dla samej fabuły warto ;) A to czy wam się spodoba to już zależy od gustu.

Miło by było gdybyście podzielili się opiniami w komentarzach :)

TRAILER :



O filmie mówi się, że jest intrygą podobną do Bourne'a. W mojej opini , daleko jej do Bourne'a, który jest klasą w kinie akcji.