czwartek, 25 kwietnia 2013

I don't know how she does it, Jak ona to robi ? (2011)


Reżyseria : Douglas McGrath ['Informator', 'Drobne cwaniaczki' , 'Człowiek sukcesu'] 

Kate [Sarah Jessica Parker - 'Ed Wood' , 'Seks w wielkim mieście 1 i 2', 'Sylwester w Nowym Jorku' - na blogu] osiąga sukcesy zawodowe jednocześnie godząc to z życiem rodzinnym. Jednak problemy zaczynają się gdy zaczyna współpracę z uwodzicielskim Jackiem [Pierce Brosnan - 'Mamma Mia' , 'Golden eye' , 'Pani Doubtfire']. Kłótnie z mężem, czy nieporozumienia z dziećmi są coraz częstsze. Kate decyduje skupić się na relacjach z rodziną, pozostając jednocześnie w dobrych relacjach z nowym, interesującym kontrahentem. Jak ona to robi ? Dowiecie się oglądając tę nienaganną komedię :P

Kate jest bardzo zapracowana, ale stara się za wszelką cenę godzić rozwój kariery z obowiązkami rodzinnymi. I choć spóźnia się z córką do przedszkola, przychodzi brudna do pracy, a raz nawet ze wszami... to jednak jakoś to godzi. Choć prędzej oszukuje samą siebie.
Bardzo wyrozumiała jest tu jej asystentka Momo [Olivia Munn - 'Magic Mike' , 'Mężczyźni w natarciu'], notabene bardzo sztywna, ale przy tym wszystkim bardzo sympatyczna i da się ją lubić; jej mąż Richard [Greg Kinnear - 'The last song' - na blogu, 'Dotyk przeznaczenia' ], który wierzy, że żona z czasem przejrzy na oczy; czy kontrahent Jack. 

Generalnie ogląda się dobrze. Film skupia się na problemach rodzinnych w sytuacji gdzie rodzina i kariera stają na jednej szali. Jest to nie lada wyzwanie, niekoniecznie do przejścia. Bo czyż nie lepiej skupić się na jednej rzeczy i robić ją dobrze ?

Gagów jest sporo, sama Kate jest tak zalatana, zabiegana i czasem jak słoń w składzie porcelany, ale ja ją polubiłam. Pomimo tej całej niezręczności.

Od siebie daję 6. Warto, nie warto . Nie wiem. Komedia nadaje się na chłodny wieczór. Pośród dennych romantycznych, ten jest o rodzinie. Ważny jest wasz gust i humor na ten czas.  

Trailer :


wtorek, 16 kwietnia 2013


The Chronicles of Narnia : Prince Caspian, Opowieści z Narni : Książę Kaspian (2008)



Reżyseria : Andrew Adamson ['Shrek 1 i 2' , 'Opowieści z Narnii : Lew, czarownica i stara szafa']


Świat magii powraca, to kolejna przygoda rodzeństwa Pevensie w świecie Narnii. Tym razem zostają przywołani przez księcia Kaspiana, wiele wieków po tym jak widzieli krainę po raz ostatni. Książę potrzebuje pomocy, ponieważ jego wuj Miraz chce go zabić, choć Kaspian [Ben Barnes - 'Wojna domowa' , 'Dorian Gray' , 'Gwiazdny pył'] jest prawowitym władcą. Potrzebuje pomocy w odzyskaniu tronu, a także, potwierdzenia się legend i mitów z zamierzchłych czasów. Pałac Cair Paravel już nie istnieje, ale istnieje świadomość o dawnych wspaniałych czasach w głowach lojalnych poddanych. Czwórka Pevensie musi pomóc w walce z królem Mirazem po raz kolejny w bitwie o Narnię.


Kolejna część i kolejna, która mnie nie zawiodła. Film [choć długi] ogląda się z zapartym tchem. Ale wydaje mi się, że te przygody bardziej trzymają w napięciu niż część poprzednia. Peter, Susan, Edmund i Lucy ścigają się z czasem. Gdy tymczasem Kaspian wytrwale czeka na pomoc z garstką lojalnych żołnierzy. Ale pokonanie Miraza nie jest takie łatwe. Choć odwagi i zaciekłości w walce Narnijczykom nie brakuje to jest ich za mało by pokonać ogromną armię ludzi. Posuwają się do podstępu....


Cały czas coś się dzieje, nie ma momentu bez zaskoczenia. Częściej też coś im się nie udaje, Sprawy nie idą tak gładko i tak słodko. Jako, że czytałam książkę wiem, że wszystkie przygody kończą się happy endem. Tak i tym razem przychodzi Aslan i rozgramia to towarzystwo. Ale do punktu kulminacyjnego nie jesteśmy pewni konkluzji. Szastają nami uczucia 'Uda im się !' a , w następnej sekundzie, gdy stawiają wszystko na jedną kartę i są bliscy upadku krzyczymy 'O nie ! Tym razem im się nie uda'. Napięcie trzyma do ostatniej minuty.

Główni bohaterowie są również kuszeni przez złą Czarownicę. Nie brak tu elementów mitycznych czy legendarnych bitew i postaci.

Jako, że i tym razem reżyserii podjął się Andrew Adamson to Narnia jest równie piękna, magiczna , zaskakująca i dzika, ale jednocześnie odpowiednia dla dzieci.  Wykonanie, sposób prowadzenia narracji i niesamowita przygoda zainteresuje również starszych widzów.

Postaci są realistyczne, wykonane szczegółowo przyprawiają widza o zawrót głowy.
Z odważnych Narnijczyków nie wolno zapomnieć o Reepcheepie, który odważnie walczył w imię prawdziwego króla.



Bestii jest sporo a każda cieszy oko indywiduwalnością i dopracowanie szczegółów. Po raz kolejny tego zadania podjęli się Weta Digital.


Po raz kolejny w role wcielili się : Peter [William Moseley - 'Opowieści z Narnii 1-3'] Susan [Anna Popplewell - 'Dziewczyna z perłą' , 'Mały wampirek'], Edmund [Skandar Keynes - 'Opowieści z Narnii 1-3'] oraz Lucy [Georgie Henley - 'Opowieści z Narnii 1-3', 'Perfect sisters'.

Aby dodać widowiskowości i uatrakcyjnić film oryginalna wersja książki została nieco zmieniona. Np. w filmie pojawia się wątek miłosny Susan i Kaspiana - co w książce się nie pojawia. Innym przykładem może być atak na Zamek Miraza, który notabene kończy się niepowodzeniem, również został dodany na potrzeby filmu. Wątek z kuszeniem czarownicy też jest dodatkiem nie pochodzącym z książki.

Należy również wspomnieć, że zdjęcia kręcono w Polsce : 
w Kudowie- Zdrój i w Karkonoszach, a dokładniej wodospad Kamieńczyk. Praga była panoramą Londynu, a rzeka pochodzi ze Słoweni. Większość zdjęć wykonano w Nowej Zelandii.

Ode mnie 8/10 i jak najbardziej film rekomenduję wszystkim. Jeśli ktoś obejrzał część pierwszą musi obejrzeć i drugą :)

Trailer : 


niedziela, 14 kwietnia 2013

Avatar (2009)


Reżyseria : James Cameron [' Sanctum 3d' - producent, reżyser - 'Titanic' , 'Terminator' (obie części)]

Avatar to nazwy operacji, w której bierze udział częściowo sparaliżowany były żołnierz marines - Jake Sully [Sam Worthington - 'Człowiek na krawędzi' - na blogu , 'Dług' , 'Gniew tytanów', 'Terminator: Ocalenie']. Zastępując brata bliźniaka dostaje misję przekonania rdzennych mieszkańców Pandory, nowej planety, ludu Navi, do przesiedlenia. Jake - niedoświadczony w byciu jednym z Navi, ale bedąc dobrym zyskuje uznanie nie tylko pośród Navi, ale także pośród ludzi z misji. Zachłanność ludzi z Ziemii nie zna granic. Chcą splądrować Pandorę i pozbawić jej mieszkańców ich świętych miejsc i sensu istnienia. Jake zafascynowany Navi, staje się jednym z nich. Po miesiącach szpiegostwa nie jest w stanie walczyć przeciw nim...i sobie. Staje w szranki, odzyskuje zaufanie i przewodzi w walce o Pandorę.

Spektakularne efekty, przepiękny wyimaginowany świat. Wszystko jest tu spójne, nie brak logiki, akcja wartka, end nie do przewidzenia, interesujące portrety bohaterów, a to wszystko w nieznanych nam przestrzeniach istot bardziej wrażliwych niż ludzie. 




Świat przedstawiony jest po prostu znakomity. Fantastyczny, zmyślny, kolorowy do tego stopnia, że chce się tam być, na co wizualnie oczywiście pozwalają efekty 3d. Postaci są również nieziemskie i idealnie pasują do swojego świata. Panują tam zupełnie inne reguły życia, poszanowanie natury a także troska o rodaka. Navijczycy potrafią walczyć, ale wolą rozwiązania dyplomatyczne. W kwestiach gdy chodzi o ich ojczyznę potrafią walczyć i przeciwstawić się chciwości ludzi.

Wspaniała obrona słusznego. Widowiskowy atak. Przejmujący i wzruszający Navijczycy. Ich szacunek do natury jako kreatorki życia jest bardzo prawdziwy i niedoceniany współcześnie. Bardzo podoba mi się ta więź ze zwierzętami. Dosłownie tak to wygląda w rzeczywistości - zaufanie konia i jeźdźa, więź człowieka z człowiekiem, przyjaźń człowieka z psem, kotem itd z tym, że nie mamy dosłownych połączeń. 




Straszni są tu ludzie. Chciwi, żądni pieniędzy zarobku. Kosztem wielu istnień i zniszczenia specyficznej kultury, endemicznych gatunków flory i fauny chcą się jedynie wzbogacić. Klapki na oczach i dolary zamiast źrenic. Są gotowi zabijać, niszczyć.......kolonizować. To bestie, które  nie szanują nikogo ani niczego. 

Jake, pani biolog - Dr Grace [Sigourney Weaver - 'Obcy 1-4' , 'Porwanie' - na blogu, 'Dom w głębi lasu' , '8 części prawdy'] i Norm poznają Pandorę i nie pozwolą na jej zniszczenie. Jake na początku negatywni nastawiony do całej akcji, z czasem polubił być sprawnym, a także pokochał tę specyficzną naturę. Poznał zwyczaje navijczyków, zaskarbił sobie ich zaufanie i zakochał się. Z czasem przestał identyfikować się z ludźmi, bo nie mógł ich zrozumieć. Zatraciły się gdzieś normalne ludzkie odruchy, a pojawiły się bestialstwo i chciwość. Navijczycy wraz ze swoim ciepłem, zaufaniem, braterstwem i poszanowaniem wszelkiego stworzenia są dla głównego bohatera czymś wyjątkowym z czym się utożsamia i chce tam żyć.




Avatara oglądałam już kilkanaście razy. Za każdym razem oglądam z zaciekawieniem, bez mrugnięcia okiem. Za każdym razem się wzruszę w tym samym momecie. I za każdym razem film mnie fascynuje i odnajduję w nim coś nowego. To klasyka, której nie wolno przegapić. 

Kolonizacja i wybijanie miejscowej ludności są często tematami filmów. Tutaj kolonizacja jest jest specyficzna, jej miejsce, a także kultura. Motywy działań płytkie, ale jak najbardziej współczesne i można rzec normalne..ale czy moralne ? 

Uwielbiam ten film, historia jest piękna  choć ma swoje złe strony. Wykonanie jest przeboskie. Ode mnie 10/10.

Z ciekawostek technicznych.

Film wykonali Weta Digital, którzy stworzyli 800 komputerowych, ruchomych postaci poruszających się w wystylizowanych środowiskach. Oczywiście film nakręcono za pomocą kamer 3d,które są już teraz bardzo powszechne. W 2009 roku Cameron był pierwszy ze swoim filmem. Pamiętajmy, że zdjęcia kręcono w 2007 roku ! Innowacyjne wykonanie i produkcja. Ruchy postaci wykonano techniką motion capture, która steruje animowanymi postaciami wzorując się na ruchach aktorów. Mnóstwo nowinek technicznych w każdym bądź razie.

Nie dziwota więc, że Avatar jest najbardziej dochodową produkcją. jest to pierwszy film, którego zarobki przekroczyły 2 miliardy ! Powtarzam : D W A    M I L I A R D Y dolarów. I tak naprawdę James Cameron odebrał nagrodę swojemu filmowi, bo dotychczas 'Titanic' był numerem jeden.

Film ten pobił również rekord prędkości, bo pierwszy miliard zarobił w 17 dniu wyświetlania.

Doceniony również na festiwalach. Zgarnął trzy Oscary i dwa Złote Globy.

[source:wiki]

Czy naprawdę muszę zachęcać ? To hit typu Must see. I jeden z top, który trzeba zobaczyć zanim umrzesz. 

Trailer : 


Django Unchained (2012)


Reżyseria : Quentin Tarantino ['Kill Bill' , 'Bękarty wojny' , 'Pulp fiction']

My name is Django...........and D is silent !!!

Tak przedstawia się czarnoskóry wolny człowiek, były niewolnik, łowca głów, 2 lata przed rozpoczęciem największej bratobójczej wojny w USA. Zostaje uwolniony przez niejakiego Dr Schultza [Christoph Waltz - 'Woda dla słoni' , 'Green hornet', 'Trzej muszkieterowie' - na blogu] - łowcę głów, polującego na braci Brittle, a Django [Jamie Foxx - 'Szefowie wrogowie' , 'Solista' , 'Prawo zemsty'] ma mu w tym pomóc. Gdy cel zostaje osiągnięty, Django postanawia odszukać swoją żonę, a także zemścić się na bezwzględnym plantatorze [Leonardo Di Caprio - 'Titanic' , 'Incepcja' , 'Wyspa tajemnic' , 'Infiltracja'].

To pierwszy film Tarantino, który obejrzałam od początku do końca, bez mrugnięcia okiem i całkowitym zainteresowaniem. Próbowałam obejrzeć jego poprzednie produkcje, ale nigdy przez nie, nie przebrnęłam. Albo do jego filmów trzeba dorosnąć, albo opcja druga .. Quentin zmienia swój warsztat :P 
Django jest swoistą parodią albo przewrotem historii i znanych nam jej realiów. Znamy fakty dotyczące czarnych, bestialstwa wojny secesyjnej i politykę plantatorów. Ale Django jest filmem przewrotnym, bo najbardziej żądnymi śmierci i upokorzenia innych są  sami czarni. Ale to nie to mnie zauroczyło w filmie, bo oprócz ciekawej fabuły, zmyślnie uknutej intrygi wykupienia małżonki Djanga, mamy tu też świetne plenery i.............muzykę. Muzyka jest tutaj tak różnorodna, tak niekiedy dziwna [te instrumenty, melodia], że aż trudno połączyć to z tamtymi czasami, ale jest w tym wszystkim zaskakującym bardzo pociągająca. 

To jest Tarantino ! ! ! Więc krew tryska to tu to tam, ginący od kul odskakują na długie metry, a niektóre takie akcje są aż śmieszne. Generalnie ten reżyser znany jest z innowacji i bardzo różnorodnych stylów. Inspiracje czerpał z 'Django' Sergia Corbucciego, stroje podpatrzył w 'Przeminęło z wiatrem' a i nie brakowało elementów z seriali sensacyjnych z lat 70. Szałowa i wybuchowa ścieżka dźwiękowa to Morricone, Beethoven i współczesny hip-hop na jednym CD.

Film wywołał oburzenie pośród afro-amerykańskich recenzentów, a przez to jest jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych obecnie spaghetti westernów. Twórca 'Pulp' fiction nie wyśmiewa się, ale opowiada historię w sposób groteskowy z jatką w tle. Przykładów jest tu sporo, ale najbardziej rzucające się w oczy to niewolnica Broomhilda mówiąca po niemiecku, czy grupa Ku-klux-klan narzekająca na dziury w workach, przez które nic nie widzą. Czarnego humoru tu sporo. Dodatkowo inteligentne dialogi, na których trzeba się mocno skoncentrować , aby nic nie umknęło.

Wyzwolony Django jest bezwzględny dla pobratymców, nie rusza go ich śmierć z rąk białych. Kocha swoją żonę, ale z czasem i również spluwę, którą osądza kto ma prawo żyć a kto nie. Razem z dentystą oczyszczają Teksas ze złych, zmanierowanych białych, niekoniecznie z aprobatą społeczeństwa. Jak każdy główny bohater klasyki Tarantino również i Django mści się za wszystko przez cały film. Do historii przechodzi jako krwawy niewolnik, który walczył tylko w swojej sprawie. Nie jest kamyczkiem, który pociągnie za sobą całą lawinę ciśniętej mniejszości, ani Spartakusem, który przewodzić będzie całej rzeszy uciśnionych.

Produkcja jest naprawdę wysokiej klasy. Jeśli ktoś uznał Tarantina za reżysera, który wykorzystał już swoje najlepsze sztuczki to tym filmem uciera on nosa swoim fanom-niedowiarkom. Koncert humoru, groteski, ciągłych zaskoczeń, świetnych ról i inteligentnych dialogów to właśnie 'Django Unchained'. Miejmy nadzieje, że film znajdzie się w klasyce kina.
Choć film jest długi [2godziny 45 minut !!!!!!!!!!] to postmodernistyczny styl i wizja wynagradzają wszystko. 

Jeśli ktoś ma ochotę na całkiem dobre kino z nutką groteski, ale nie brzydzi go krew to musi obejrzeć ten film. Zupełnie inna historia w zupełnie innym stylu. Nie kierujcie się pozorami myśląc, że to popkulturowy śmietnik.

Polecam i oceniam na 8/10.

Trailer : 

czwartek, 11 kwietnia 2013

The Good doctor, Dobry Doktor (2011)


Reżyseria : Lance Daly ['Kisses' , 'Wszystko na jedną kartę']

Doktor Martin Ploeck [Orlando Bloom - 'Władca Pierścieni 1-3' , 'Królestwo niebieskie' , 'Piraci z Karaibów']
całe życie stara się być dobrym i szanowanym doktorem. Pewnego dnia do szpitala trafia osiemnastoletnia pacjentka cierpiąca na infekcję nerek. Diane [Riley Keough - 'Magic Mike' - na blogu, 'Jack i Diane'] intryguje doktorka, a między nimi zaczyna iskrzyć. Gdy dziewczyna zaczyna wracać do zdrowia Martin nie może na to pozwolić i robi coś czego dobry doktor nie powinien. Zarażanie dziewczyny drobnymi infekcjami doprowadza do jej śmierci. Lekarze współczują Martinowi i pocieszają go, ale nikt nie zna prawdy. Domyśla się jej tylko pielęgniarz, który przypadkowo znajduje pamiętnik dziewczyny. Szantażuje doktora, a gdy ten traci cierpliwość dochodzi do morderstwa. Czy prawda wyjdzie na jaw ? Czy nadal jest dobrym doktorem ?

Film pod względem tematu jest świetny. Porusza istotę pracy lekarza. Oglądamy ten mały światek z jego punktu widzenia, ale również z bagażem pewnych nieprzyjemnych i bestialskich doświadczeń. Na ile on może być szanowany ? Przez ludzi ? Przez samego siebie ? 
W jakim stopniu i celu można użyć swoich kwalifikacji, predyspozycji i praw ?

Obowiązkiem lekarza jest pomaganie i leczenie ludzi, czasem są oni najlepszymi psychologami, czasem pomagają nie tylko pacjentowi, ale także jego rodzinie. Ale co w sytuacji gdy lekarz robi wszystko, aby pacjent cały czasy był w szpitalu ? Zabija dwie osoby, bo sytuacja wymyka się spod kontroli, a jego zbrodnie nie zostają wykryte. Czy nadal jest dobrym doktorem ?

Orlando Bloom w roli takiego zbrodniarza, zaciekawił mnie, ale charakteryzacja jest straszna :p  Doktor jest introwertykiem, połowę życia spędza w szpitalu, a do domu przyjeżdża tylko się przespać. Nie ma hobby, nie ma znajomych, jego życie jest nudne. Ciągłe ukrywanie emocji nie pozwala widzowi osądzić czy Martin żałował czynów czy nie.  Nie początku nic nie wróży takiego obrotu sprawy. Szanowany, cichy doktor jest raczej lubiany i doceniany przez wyższych rangą. Niestety cicha wody brzegi rwie i gdzieś tam w głębi dojrzewał w nim demon, który może nie był żądny krwi, ale żądny skończenia z samotnością. Dobroć jaką obdarowywał przerodziła się w coś więcej, a chęć zatrzymania jej tylko dla siebie, doprowadziła do śmierci. Tylko on jeden wiedział, że to nie była zwykła infekcja.

Generalnie film ciągnął się jak flaki z olejem, prawdziwa akcja zaczęła się dopiero po śmierci Diane. W międzyczasie można było poznać życie doktorka, a także dziwną rodzinkę dziewczyny. Jednym słowem nie działo się nic godnego uwagi. Akcja rozkręca się dopiero potem....  śmierć dziewczyny nakręca kolejne wydarzenia, które doprowadzą Martina do ostateczności. 

Sam finisz jest nieco niejednoznaczny, ale jednego możemy być pewni doktor nadal był szanowany, może nie przez samego siebie...ale.... 

Jako, że achów i ochów nie było jeśli chodzi o wykonanie, ale były one w samym motywie, to fillmowi daję 6/10. Jeśli dobrniecie do śmierci Diane to potem już tylko z górki :P 

Rola Orlanda inna niż wszystkie. Minus za charakteryzację - miał wyjść niewinny doktorek  - kujonek a wyszedł goguś [fryzurę nazywam ścięcie na dominikanina. Grał nieźle, tu nie mam zastrzeżeń, ale zupełnie inaczej niż we Władcy czy w Piratach. Więc fanki pomyślcie dwa razy :P 

Trailer : 


piątek, 5 kwietnia 2013

Beasts of the southern wild, Bestie z południowych krain (2012)


Reżyseria : Benh Zeitlin ['Glory at sea' ,'Egg']

Kilkuletnia Hushpuppy [Pączusia] , [Quvenzhane Wallis - debiut, ale wkrótce zobaczymy ją w 'Twelve years slave'] wraz z ojcem mieszkają w Bathtub. Niestety z powodu nadciągającej powodzi wielu mieszkańców opuszcza teren zalewowy. Jednak ojciec i kilku jego znajomych stanowczo opierają się ewakuacji. Podczas powodzi dziewczynka wiele dowiaduje się o sobie i swojej rodzinie. Na dokładkę nawiązuje pewnego rodzaju kontakt z magicznym światem natury !

Bardzo długa, nudna produkcja nominowana do Oscara na najlepszy film, reżysera i aktorka. O ile do tego trzeciego się zgodzę, bo Quvenzhane była naturalna, czasem słodka jak dziecko, a czasem stanowcza jak dorosła. Jest bystra, szybko się uczy. Ciekawi mnie jak wyglądała jej praca na planie. Czasem wydaje się jakby sama była dla siebie reżyserem i wiedziała co robić bez instrukcji dorosłych, odpowiedzialnych za film. Trzeba przyznać, że role dziecięce zawsze urzekają i często się o nich mówi, dlatego też mała została nominowana do Oscara za rolę pierwszoplanową, zostając tym samym najmłodszą nominowaną w historii tych nagród :)

Niestety reszta - techniczna i merytoryczna sekcja filmu nie są już tak ciekawe. Ludzie z Buthtub są jak bezdomni [choć domy mają, ale jakież to domy !!!, chaty ze śmieci], a ich miejscowość przypomina slumsy. Traktują to miejsce jak dom, którego nie powinno się opuszczać. W sumie te szałasy, bród, alkohol to wszystko co mają. Wielu z nich uważa, że będąc ewakuowanymi będą zniewoleni. Odcinając się tym samym od pomocy, w trakcie powodzi umilają sobie życie używkami. W tym wszytkim uczestniczy mała Pączusia. Jej ojciec szkoli ją jak żołnierza, bo mała musi poradzić sobie w każdej sytuacji. Dlatego też potrafi zabijać zwierzęta, wie co to śmierć, odpowiedzialność. Wychowanie nie do pochwalenia, ale do przetrwania. 



Hushpuppy widzi realia nieco inaczej. Przekłada słowa ojca na swoje własne i kreuje pewien magiczny świat, w którym królują bestie - duże świnie. Mała opisuje je wzorując się na tym czego uczy ją ojciec. 

Ogólne odczucia co do filmu ? Bardzo, bardzo dziwny. Po pierwsze ani ładu ani składu. Nie wiadomo czy fabuła ma jakieś drugie dno, czy to jakaś alegoria czegoś. Nie wiadomo nic.
Gdyby był to film dokumentalny o jakiejś społeczności mógłby być klasyfikowany nieco wyżej, po uprzednim reeditingu itp oczywiście. Niestety jako film fabularny nie wypada dobrze. W sumie nie jest długi [bo trwa 1:33h], ale nudny jak flaki z olejem. Sceny rozkręcają się [o ile w ogóle :P] w żółwiowym tempie. Przebrnięcie przez wszystkie udziwnienia do punktu kulminacyjnego graniczy z cudem. Oglądałam na raty, więc dawkowanie uważam za najlepszy sposób na obejrzenie tej Oscarowej nominacji. 

Świat widziany oczami dziecka nie zawsze jest kolorowy. Pączusia ukazuje swoją rzeczywistość w sposób ordynarny,  nie zna rzeczy które znają dzieci z cywilizowanych krain. Biały człowiek jest zły, a społeczność razem z nią muszą być twardzi i silni by przetrwać. 
Dzieciństwo dziewczynki jest jak życie zwierząt, którymi żywią się drapieżcy. Musi szybko nauczyć się troski o samą siebie, bo opieki nie zapewni jej pijany ojciec, który kiedy ma zły humor to krzyczy i rani, bo ma taki właśnie dzień.



Nie wiem na co chciał zwrócić uwagę reżyser skupiając się na tak płytki i drażliwym temacie ludzi o tak wąskich horyzontach. Na pewno motywem przewodnim nie jest wychowanie...bo wysadzenie grobli przez Pączusia rozsądne nie było. Może chciał skupić się na wizji świata z punktu widzenia dziecka ? Więc, aby zainteresować publikę powinien więcej popracować nad światem fantasy, który jest tu zgrabnym elementem, na który czekałam caaaały film, a który został potraktowany powierzchownie.
Na emocje działała muzyka. To na plus. Jedynie ona fajnie prowadziła jakąś tam historię.

Historia słaba, sytuację ratowała dziewczynka ze swoją naturalnością i delikatna, ale podążająca muzyka.

Oceniam jako Ujdzie dając 4/10.


czwartek, 4 kwietnia 2013

Alex Cross (2012)


Reżyseria : Rob Cohen ['Ptaszek uwięzi', 'Chwasty', 'Czarownice z Eastwick']

Tytułowy Alex Cross [Tyle Perry - 'Ciotka kontra mafia' , Star Trek', 'Moja wielka wściekła rodzina' , 'Małżeństwa i ich przekleństwa'] jest detektywem tropiącym seryjnych morderców. Pewnego razu trafia na trop Picassa [Matthew Fox - 'Lost' , '8 części prawdy' , 'Męski sport'], który w ramach zemsty wyzwala w sobie nieograniczoną energię do zabijania i towarzyszącą jej bezwzględność. Znakiem rozpoznawczym zabójcy są węglowe szkice ofiar.

Mamy tu zdolnego detektywa, który wykryje sposób i motyw zbrodni i od razu rozpozna potencjalnego zabójcę. Morderca natomiast jest jednym z najbardziej makabrycznych, bezwzględnych i bezlitosnych zabójców. Jego metody są wymyślne a celem nie są pieniądze. Picassa najbardziej cieszy cierpienie i strach w oczach ofiary. Kiedy Cross udaremnia jeden z zamachów, zabawa w kotka i myszkę nabiera rozmachu, stawka pojedynku zostaje pobita i staje się bardziej osobista. Od teraz Alex musi zacząć myśleć jak zabójca, bo morderstwa nie odbywają się według zamierzeń. W wyniku sporu ginie żona Crossa. Od tego momentu 'walka' toczy się na śmierć i życie.

Akcja filmu rozgrywa się w Stanach Zjednoczonych w dzisiejszych czasach. Wysoko rozwinięta technologia również w pracach detektywów i policji pozwala na szybkie identyfikacje zbrodniarzy. 

Fabuła jest interesująca co przyczynia się, że film trzyma w napięciu. Świetny montaż, muzyka tworząca atmosferę mrożącą krew w żyłach, intryga i detektywistyczne dochodzenia to kreuje perfekcyjną otoczkę thrilleru. 

Na wysokim poziomie jest również gra aktorów. Tyle Perry nie znany przeze mnie wypadł tu dobrze. Zostanie zapamiętany jako aktor z dobrym początkiem. Jak już wcześniej wspominałam jest inteligentny, przebiegły, postawny i budzi szacunek.
Natomiast Matthew Foxa pamiętam z Lostów gdzie był pozytywną postacią. Tutaj w zupełnie innej roli, do której notabene schudł kilkanaście kilogramów. Trudno mi było się przestawić, że 'lostowy doktorek' zabija tu z premedytacją, a każdy jego zamach jest jedyny w swoim rodzaju. Nie mogę powiedzieć, że grał źle, bo sprawdził się, ale w mojej opinii zaszufladkowałam go już i muszę obejrzeć więcej i więcej, żeby to zdanie zmienić.

Ogólnie film jest dobry, warty polecenia i obejrzenia. Ode mnie dostaje 8. To dobre kino akcji, ale z lekkim rozlewem krwi. Intryga w tle jest zaletą a i aktorzy wypadają tu całkiem całkiem.
Uważam, że reżyser dobrze wykorzystał miejsca - szczególnie miejskie plenery.


środa, 3 kwietnia 2013

Under the Tuscan sun, Pod słońcem Toskani (2003)


Reżyseria : Audrey Wells ['Zatańcz ze mną', 'Jak pies z kotem']

Frances [Diane Lane - 'Jumper', 'Facet z ogłoszenia', 'Niezwyciężony Sekretariat'] po rozwodzie z mężem nie potrafi się podnieść. Przyjaciele oferują jej wypad do Toskani, aby zapomnieć o złych przeżyciach. Tam pisarka robi coś szalonego. Za radą dziwnej, poznanej tam kobiety kupuje dom w słonecznej Italii. Jej życie odmienia się. Spełnia marzenia i poznaje ciekawych ludzi, a także nową miłość.

Frances jest po 40-stce i rozwodzi się z mężem. W filmie go nie ma. Wiemy tylko tyle, że ubiega się o pieniądze za dom, na który ona łożyła całe dotychczasowe życie. Frajer prawda ? No, ale od czego ma się przyjaciół ? Jej znajomi fundują jej wycieczkę, która ma zmienić jej życie. Spędza wspaniałe dni w słonecznej Italii. Z początku pomysł kupna domu w Toskania wydawał jej się pomysłem szaleńca...ale zaryzykowała.
Czy jest szalona ? No na pewno, ale nowe rozdziały w życiu zaczynają się właśnie w takich chwilach.

Plenery są przepiękne, a kamera idealnie to ujmuje. Jest romantycznie i refleksyjnie. Kobieta nie raz i nie dwa zastanawia się czy jej decyzja była słuszna. Poznaje faceta, a potem go traci. Uszczęśliwia siebie i przyjaciółkę lesbijkę, młodych i wszystkich naokoło. Sama niestety nie jest pewna czy jest szczęśliwa, ale gdy poznaje tego właściwego faceta....to życie zmienia sens. 

Film mi się podobał. Krajobrazy czarowały, a muzyka podkręcała emocje. Jest tu wiele ciekawych wątków - jak przedziwna kobieta, która motywuje główną bohaterkę do śmiałych działań. Nie ma chyba równo pod sufitem, ale podkręca atmosferę. Na deser romantyczne chwile, a na podwieczorek tajemniczy dziadek, przy którym łezka się co poniektórym zakręcił ;)

Dialogi są fajne, a historie ludzi bardzo ciekawe. Mnóstwo tu filozofii życia. Sekrety pomykają to tu to tam. Ogólnie atmosfera jest całkiem przyjemne, a złote toskańskie słońce nie tylko bohaterów napawa pozytywną energią i nadzieją na lepsze jutro.

Całkiem sporo polskiego jak na amerykańsko-włoską produkcję XD

Generalnie film mi się podobał. Toskania jest jednym z miejsc które muszę odwiedzić choćby raz w życiu :)

Film oceniam na 7 i polecam serdecznie. Do obejrzenia raczej w babskim towarzystwie :D



Sherlock Holmes (2009)


Reżyseria : Guy Ritchie ['Porachunki', 'Przekręt', 'Rejs w nieznane']

Słynny detektyw Sherlock Holmes [Robert Downey Jr.  - 'Iron Man 1-3', 'Solista' , 'Zodiak' , 'Na psa urok' ] i jego lojalny przyjaciel Doktor John Watson[Jude Law - 'Holiday' , 'Hugo i jego wynalazek' , '360.połączeni', 'Sky Kapitan i świat jutra] mają przed sobą zadanie wytropienia niebezpiecznego i podstępnego zbrodniarza odpowiedzialnego za morderstwa rytualne. Nie będzie to łatwe, ale zdolności detektywistyczne i rola przypadku odegrają tu ważne role :)

Guy Ritchie wskrzesił bohaterów znanych nam z opowieści Sir Arthura Conan Doyle. 

Przygody obu tych panów mogą wydawać się ciekawe. Niestety wykonanie filmu nie podkreśliło walorów ich przygód. Wielowątkowość i przeciąganie scen znudziło. Nie odpowiadał mi też humor Holmes'a. Mroczna scenografia Londynu a także oddanie ducha tamtych czasów są na plus.

Film przypomina komedię sensacyjną z dużą dawką angielskiego humoru. Niekiedy żarty są naciągane, a Holmes bardziej utożsamia się z upartym dr House'm niż bystrym detektywem. Choć jest sprytny i spostrzegawczy to zniechęcił mnie swoimi dziwnymi nawykami.
Jude Law wciela się tu w doktorka, który zawsze wyciąga detektywa z tarapatów. Poprzez swoją - jakby to czech powiedział - 'tieplowatość' również nie zaskarbia sobie mojej sympatii.

Na plus intryga, charakteryzacja. Jest ciekawy wątek - pościg za rytualnym zabójcą, a to wszystko uknute w intrygę. Jest trochę miłości - detektywa jest bardzo specyficzna, ale doktora już całkiem realna. Holmes ma 'niucha' do wszystkiego. Szybko znajduje zbrodniarza, a używając swoich zmysłów znajduje sposób w jaki przestępca je popełnił. I to rzeczywiście napędzało całą fabułę.

Obejrzałam, zobaczyłam i trochę się pośmiałam. Nie jest to film typu Must see, ale czasem warto obejrzeć coś specyficznego z humoru angielskiego :)

Miał być kryminał a wyszło co innego. Ode mnie 5. Co nie zmienia faktu, że fani zobaczyć powinni :D


wtorek, 2 kwietnia 2013

Abraham Lincoln: Vampire Hunter, Abraham Lincoln: Łowca wampirów (2012)


Reżyseria : Timur Bekmambetow ['Wanted - ścigani' , 'Straż dzienna' , 'Straż nocna'].

Niby Lincoln, niby znana postać i jej życie, ale sekretna profesja !

Historyczna al'a biografia Lincolna, w którego wciela się tu mało znany Benjamin Walker ['Trener', 'Sztandar chwały']. Obok wizji zniesienia niewolnictwa młody Lincoln nosi w sobie zemstę za zabicie matki. Mordercą jest wampir, którego Lincoln ścigać będzie długie lata. Gdy dochodzi do wojny to nie jest ona o ideały a o władzę. Czy USA przejmą wampiry ?

Zupełnie inna historia dobrze znanej nam postaci - bohatera narodowego. Jest nierealna, krwista i upiorna. Mnogość efektów specjalnych, przerysowane umiejętności walki, bitka i masakra ekranowa nie wywarły na mnie wrażenia.

Sam Walker nie wydaje się być złym aktorem, bo radził sobie nieźle. To co przeraża w tym filmie to długość, brak akcji, zbyt widoczne komputerowe efekty, infantylne dialogi. Ogółem nudna jatka na ekranie. Krew przelewa się często, jest nawet wątek miłosny, intryga i chęć zemsty. Szczerze mówiąc te elementy w sumie nadają się na dobry film - horror. Niestety tutaj reżyser nie podołał. Częste momenty nudy, bez żadnej, jakiejkolwiek akcji nie sprzyjają trzymaniu napięcia. Długo czeka się na punkt kulminacyjny, a on sam jakoś wspaniały nie jest. 
Widowiskowe są walki, masakry i destrukcja wszystkiego co jest na drodze. 

W tej produkcji nie ma oryginalności. Lincoln przypomina głównego bohatera Matrixa albo Resident Evil. Świetnie walczy i ma dodatkowe zmysły - choć jest tylko człowiekiem. Odnosi sukcesy przede wszystkim w polityce, a jest również postrachem wampirów. A ideały wpojone mu w dzieciństwie - że każdy człowiek rodzi się wolny - przyczyniają się do walki w sprawach zniesienia niewolnictwa. Z tym, że gdzie ci czarni ? Działał w sprawie o której mało było w filmie, śmiem powiedzieć, że wątek przemknął jedynie przez fabułę. 

Tak jak wspominałam głównym motywem jest zemsta i walka z wampirami, których jest tu mnóstwo. Są ohydne, podstępne i zabijają dla zabawy. Tutaj charakteryzacja na plus :) 

Wszystko byłoby fajnie [nie biorąc wątku abolicjonizmu oczywiście] gdyby nie typowa amerykańska słodycz, heroizm i poświęcenie. Głównym bohaterem kieruje nie tylko chęć zemsty, ale pobudki typu : 'aby nasz syn nie ginął na marne', 'robimy to dla całego narodu'. Nie pasuje mi to do horroru.

Obejrzałam i choć jestem dosyć wrażliwym i bojaźliwym kinomaniakiem to film uznałam za baję, którą można obejrzeć na dobranoc. Nie było napięcia jakie powinno towarzyszyć przy tego typu filmach, brak oryginalności wpływał na przewidywalność wydarzeń, a wielowątkowość zaważyła na moim braku zainteresowania.

Jako miłośnik koni zamarłam na scenie, w której bohaterowie walczą na grzbietach koni. To przerzucanie zwierząt mnie przeraziło, ale widząc małorealne zwierzaki doznałam ulgi :P

Ode mnie 5/10.

Trailer : 


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Oz: the Great and the Powerful, Oz: Wielki i Potężny (2013)


Reżyseria : Sam Raimi ['Ksiądz 3d' , 'Kronika opętania', 'Boogyman'] - jak widać reżyser wyspecjalizował się w horrorach, jednak zadziwił publikę Ozem :)

Zapewne pamiętacie z dzieciństwa bajkę o Dorotce, jej piesku Toto, Strachu na wróble i Blaszanym Drwalu ?
No właśnie ! A czy ktoś z was zastanawiał się kim był Czarnoksiężnik Oz i jak trafił do tej magicznej krainy ? Tego dowiecie się oglądając ten film.

Pewien [let's say] iluzjonista Oz [James Franco - 'Wasza Wysokość' - na blogu, '127 hours' , 'Jedz, módl się, kochaj']z Kansas uciekając balonem przed oszukanymi przez niego ludźmi wpada w łapska niebezpiecznego tornada. Tym sposobem przenosi się do czarodziejskiej krainy Oz. Tam spotyka czarownicę Theodorę [Mila Kunis - 'To tylko seks', 'Ted' - na blogu, 'Czarny Łabędź' , 'Max Payne' ], która wyjaśnia mu obecną sytuację krainy, a także że to on jest długo wyczekiwanym czarodziejem znanym z przepowiedni, który ma pokonać złą wiedźmę. Droga do stania się wielkim i potężnym nie jest usłana różami. Oz nie raz i nie dwa postawiony będzie przed wieloma dylematami, wmieszany zostanie w intrygę, złamie serce i stworzy sobie potężnego wroga.  Zwykłe sztuczki kuglarza i wiara, a także stworzenia spotkane na drodze zmienią go diametralnie.

Efekt 3d zapiera dech w piersiach. Każda kropla wody, wichura, krwiożercze kwiatki to wszystko wywołuje u widza przeróżne emocje od przeraźliwego wrzasku po gromki śmiech. Lot balonem, lot w bańce to wszystko jest ładne bajkowe, ale w pewnym sensie również straszne i mroczne. Mowa o miastach i postaciach. Same czarownice knują intrygę i tylko od Oz'a zależy czy wykryje ją na tyle wcześnie, aby krainy nie objął mrok.

Theodora razem z siostrą Evanorą [Reichel Weisz - 'Dziedzictwo Bourne'a' , 'Agora' , 'Constantine' , 'Wiern ogrodnik'] chcą pozbyć złej czarownicy Glindy [Michelle Williams - 'Wyspa tajemnic' , 'Blue valentine' , 'Mój tydzień z Marilyn']. Ale tak naprawdę kto jest tym złym ? Tego dowiecie się z filmu.

Pracy przygotowawczej tej produkcji przysłużyli się ludzie odpowiedzialni za animację i efekty specjalne 'Alicji w krainie czarów'. [Osobiście od razu zauważył podobieństwo,a utwierdziłam się zaraz po seansie sprawdzając info w internecie]. Oba światy są specyficzne, ale wciąż mroczne i straszne. Przedziwne rośliny są piękne, ale żądne mięsa ? :P Stworzenia ani trochę nie przypominają postaci z dziecięcych bajek, są upiorne. Sam Oz, lekki oszust i łamacz kobiecych serc dostaje poważne zadanie, z którego całkiem nieźle się wywiązuje :P 

Rzecz na, którą warto zwrócić jeszcze uwagę to charakteryzacja, która jest tu wysokiej klasy. Zmiana Theodore z dobrej w złą, wszystkie postaci w mieście Glindy i dużo by wymieniać, są po prostu genialne.

Pomimo plusów za stronę techniczną, ogólna ocena nie jest wysoka. Po wyjściu z kina poczułam pewnego rodzaju niedosyt. Ogromnym minusem jest długość filmu i to, że wiele scen przedłuża się. Akcja nie zawsze jest wartka. A także, że w polskim dubbingu [nienawidzę dubbingowanych filmów, ale to była jedyna opcja w moim kinie :(] dialogi były nie za ciekawe a czasem łagodnie mówiąc wulgarne. 

Niby bajka, niby powinna być dla dzieci, ale jak dla mnie to tak 12 lat to dolna granica. Dużo grozy, upiorna wiedźma i jej służący nie są wskazana w takim stopniu dla młodszych widzów.

Oceniam na 5. Burtonowska 'Alicja..' choć jest jedną z gorszych jego produkcji to i tak klasuję ją wyżej niż tą wersję Oz'a. 


Astérix et Obélix: Au Service de Sa Majesté, Asterix i Obelix w służbie jej królewskiej mości (2012)


Reżyseria : Laurent Tirard ['Mikołajek', 'Zakochany Molier', 'Układ idealny']

Historii Asterixa [Edouard Baer - 'Asterix i Obelix : misja Kleopatra' , 'Zakochany Molier'] i Obelixa [Gerard Depardieu - 'RRRrrr', 'Świętoszek', 'Nędznicy', 'Niczego nie żałuję - Edith Piaf'] było kilka. Na początku utarli nosa Cezarowi - najpierw nie wpuszczając go na swoje tereny, a potem do Egiptu. W części 3 brali udział w Olimpiadzie, a tym razem pomagają Królowej angielskiej w powstrzymaniu wojsk rzymskich w zajęciu Brytanii.
Posuną się do pewnego podstępu. Jednak wysp bronić będą w trójkę, bo dołączy do nich członek rodziny wodza. Oprócz tego najeźdźców będzie więcej, bo nie tylko Rzymianie zainteresują się ich zdobyciem.

Czwarta z kolei produkcja nie przypadła mi do gustu. Wiele gagów było nie na miejscu, a wiele nie śmieszyło. Rozwleczona historia i wielowątkowść nudziły. Najbardziej wkurzający jednak był dubbing i nie śmieszne, nieumiejętne naśladowanie brytyjskiego akcentu.

Już od Olimpiady zmienił się Asterix i każdy kolejny nie jest tak fajny jak ten, którego odgrywał Christian Clavier ['Goście, goście' , 'Żądza pieniądza' , 'Chory z urojenia']. Do tego w każdej kolejnej części fabuła jest baaaardzo naciągana, a producenci wierzą, że zarobią jak na pierwszej i drugiej części. Przyznam szczerze, że ich ''fantastyczne'' przygody nabrały już głębokiego schematu i nie interesują już widzów. Ileż można pokonywać Cezara w sytuacjach gdzie on jest coraz głupszy i mniej wymyślny ?

Pochwalić trzeba Depardieu, on odnajdzie się wszędzie :P I choć trochę odchodzi w cień, bo przyćmiewa go Asterix i Goudurix to jednak potrafi się wybronić i zabrylować na ekranie [chociaż on :P].

Dialogi są słabe, a żarty niekiedy nawet żenujące. Gagi naciągane. Niektóre plenery wyglądają jak sztuczne. 

Ogólnie oceniam film na jakieś 4.
+ za kilka fajnych tekstów
+  za Obelixa, panią Macintosh i Jolitoraxa
+ za scenografię i nienaganną charakteryzację
- wymieniłam wcześniej

Jako, że nie chcę się rozdrabniać to może pokrótce przypomnę Wam filmowe przygody tej radosnej dwójki :) 


Zaczęło się od 1999 roku kiedy to Claude Zidi ['Tymczasowi gliniarze'] wpadł na pomysł, aby przenieść komiksowe przygody Asterixa i Obelixa na duży ekran.

Tak powstał 'Asterix i Obelix kontra Cezar' , który skupił się na nieugiętej Galii walczącej przeciw wyszkolonej armii Cezara.


Moja ocena : 7/10.



Jako, że była to pierwsza część z tej serii to zarobiła na siebie, spopularyzowała te postaci i już w 2002 roku pojawili się następni chętni zarobku i zabawienia publiki.
Pojawia się 'Asterix i Obelix : Misja Kleopatra'  , które zaskarbiło sobie uwagę chyba wszystkich widzów. 







Tę część uważam za najlepszą. Plenery, efekty, dialogi, gra aktorów, ciekawa historia, no wszystko wszyściuteńko dopięte na ostatni guzik.
Brzuch bolał ze śmiechu, a teksty pamięta się do dziś. 
Kto mówiący 'na maj ?', 'tu idea..masz dwie nowe wiadomości' i wiele innych są nie do podrobienia i znane są wszędzie :) 
Nie raz i nie dwa powtarzam sobie ten na poprawę humoru czy też na przypomnienie dobrych tekstów. 
Chapeaux bas i dyszka ode mnie :)

Niestety kolejne sequele klasują się już na coraz gorszych miejscach i tu najniżej oceniam 'Asterix i Obelix na Olimpiadzie'






Za ten film szkolna dwója...
Długi, ciągnie się jak pielgrzymka, nudzi, Cezar jest strasznie cieciowaty i nie podchodzi mi Asterix.

Generalnie cała seria tej francuskiej komedii skupia się na parodii filmów, reklam, życia codziennego, a także stereotypów. Dlatego pojawia się tu Asterix biegnący jak pies [nawiązujący do reklamy Royal Canin - karmy dla psów] czy walki podbne do '300'.

Top części : 

First place  : Misja Kleopatra
Second place : kontra Cezar
3rd place : w służbie jej królewskiej mości
4th place : na Olimpiadzie

Osobiście mam nadzieję, że nikt nie podejmie się kolejnego nie wypału, no chyba, że ......... będzie to Alain Chabat - pomysłodawca i wykonawca mojej toppowej części :)

TRAILER :