sobota, 22 lutego 2014

Stoker (2013)


Reżyseria : Chan-wook Park ['Nocny połów' , 'Oldboy']

Nie jest to najromantyczniejszy film na Walentynkowy wieczór, ale właśnie w taki wieczór pozwoliliśmy sobie na dreszcz emocji :P 

India Stoker [Mia Wasikowska - 'Alicja w krainie czarów', 'Restless'] mieszka wraz z niezrównoważoną matką [Nicole Kidman - 'Żona na niby', 'Australia' -  ] w ogromnym domu. Jej ojciec ginie w tajemniczym wypadku samochodowym, a w równie niewyjaśnionych okolicznościach w ich domu pojawia się wujek, dotąd nikomu nie znany. India od razu  zauważa, że coś z nim jest nie tak. Zaraz po jego przyjeździe gosposia nie pojawia się w pracy, a wiele innych osób, które z nim rozmawiało uznane są za zaginione. 

Akcja toczy się w starym wiktoriańskim domu, gdzieś na uboczu z dala od ludzkiej ciekawości. Posiadłość rodziny Stokerów przypomina scenerię rodem z gotyckiego horroru. A sami członkowie rodziny są równie ponurzyi tajemniczy jak Rodzina Adamsów czy Collinsów z Mrocznych Cieni. Rodzina Stokerów nie jest duża a postacią, która wnosi do nie najwięcej jest brat ojca Indii.
Bardzo tajemniczy, ale jednocześnie przystojny wujek Charles Stoker [Matthew Goode - 'Oświadczyny po Irlandzku' - na blogu, 'Watchman. Strażnicy'] zainteresowany jest bardziej Indią niż jej matką wdową, która robi niejakie  flirty i podchody. Choć bratanica na początku jest oschła i nieczuła na te dziwne zaloty, z czasem powoli ulega jego inicjacji. Sceny z nimi związane są z seksem i innymi uniesieniami. 




Film jest mroczny, pełen przemocy. Odnosi się do najgłębszych zwięrzęcych instynktów, a zło tworzy idealny związek z seksem. 

Produkcja Parka jest dreszczowcem, który warto obejrzeć, acz jeśli komuś uciecze, ci płakać nie powinni. Dramaturgia jest uwydatniona w odpowiednich momentach, a za chwilę usypia naszą czujność i po chwili odżywa ze zdwojoną siłą. 

Trudno jest przewidzieć koniec filmu ze względu na wizje Indii, które mieszają się z rzeczywistością i jej ruchami.

Może nie jest to najlepszy film na romantyczny, Walentynkowy wieczór, ale dreszczyku trochę nadał :P 

7/10 ode mnie.

A na koniec trailer : 


sobota, 15 lutego 2014

The Secret Life of Walter Mitty, Sekretne życie Waltera Mitty (2013)


Reżyseria : Ben Stiller [aktor - 'Noc w muzeum 1 i 2' , 'Starsza pani musi zniknąć', reżyser - 'Jaja w tropikach']

Ben Stiller znany nam jest generalnie z komedii. Jedne są fajne i śmieszne, a inne głupkowate. Osobiście lubię 'Noc w muzeum' - obie części, a uwielbiam 'Starsza pani musi zniknąć' i 'Poznaj moich rodziców'. Nie dzierżę 'Jaj w tropikach' i 'Stursky i Hutch'.

Sekretne życie Waltera Mitty to zupełnie inny film, w jego dotychczasowej karierze. A gwarantuje wam, że nudzić się nie będziecie :) 

Tytułowy Walter Mitty to pracownik popularnego magazynu 'Life'. Nie jest żadnym właścicielem szanowanym dziennikarzem, a osobą odpowiedzialną za negatywy [ czyli potocznie zdjęcia] na okładki nowych numerów. Pracuje w piwnicy,  a jego szare życie nie wyróżnia się niczym jak tylko bujną wyobraźnią, które zastępuje pustkę po niespełnionych marzeniach i szaleństwach. Wkrótce jednak z powodu błahostki zmuszony jest wybrać się w podróż życia, która zmieni go całkowicie, widzów poruszy i pomoże nam wszystkim znaleźć trochę szczęścia w szarości codzienności. 

Walter jest bardzo spokojną i pracowitą osobą. Do pracy się nie spoźnia. Nie ma za wielu przyjaciół. Szalone młodzieńcze pomysły porzucił lata temu by ciężko pracować i wspomóc rodzinę w biedzie. 




Już na początku filmu zauważamy, że Mitty ciągle gdzieś 'odpływa'. Ucieka w świat fantazji, w której gra główną rolę, ratuje ludzi i świat. Choć uważany jest za dziwaka, to intryguje i wciąga widza  w swoje życie. Poznajemy jego rodzinę, losy. Ale czeka go jeszcze większa wyprawa. Przygoda życia, o której marzył, a która zaczyna się razem z końcem pewnego rozdziału. 

Jego niezwykłe przygody i wręcz nierealne sposoby transportu bawią. Wielowątkowość nie sprawia problemu, bo świetny montaż nakierowuje widza na akcję. Ze względu na dozowanie informacji i stopniowy rozwój  wydarzeń widz nie jest w stanie przewiedzieć dalszych losów bohatera. Tymbardziej, że Mitty sam w  sobie jest nietypowy. 




Ta nietypowość to prostota i spokój ubrane w szaty zabawnej komedii. W filmie pośród współczesnego chaosu odnajdziemy harmonię, a pośród szarości życia rzeczy, którymi powinniśmy się cieszyć. Film naładowany jest pozytywnym spojrzeniem i nadzieją na dobre jutro. Choć trudno znaleźć w nim motyw przewodni : może nim być przygoda, poszukiwanie własnego ja, i choć może okazać się nim jakaś błahostka [dla co poniektóych sceptyków] to film ma w sobie coś co wzrusza. Jest po prostu o rzeczach, które na codzień zapominamy. 

A marzyć trzeba ! Nie wolno bać się zmian. To właśnie sekret Mitty'ego. 

Nie odrzućcie Waltera na początku, bo wprowadzi on was w genialny nastrój na te szare dni.

Produkcja Stillera dostaje ode mnie 7/10 i pełną rekomendację. 




Pochwalić chyba zapomniałam świetną grę Stillera i zajefajne zdjęcia. 
Islandia i Nowy York w obiektywie Stuarta Dyrburgha ['Rekrut', 'Dziennik Bridget Jones'] są miodzio. Zapierają dech w piersiach i porywają. 
Jeśli chodzi o Bena to miło się zaskoczyłam. Był taki jakiego zapamiętałam z 'Nocy w muzeum'. Trochę nieogarnięty, ale pomysłowy i spokojny. 

A teraz brać się za oglądanie. Na koniec jeszcze trailer : 


wtorek, 11 lutego 2014

The Call, Połączenie (2013)


Reżyseria : Brad Anderson ['Mechanik', 'Transsiberian']

911, słucham ?

911 to numer wybierany przez amerykanów w sytuacjach alarmowych. Najczęstsze przypadki to błahostki. Ale zdarzają się również poważne i groźne sytuacje, w których dyspozytorka jest częściowo odpowiedzialna za życie ludzkie. 

Jordan Tuner [Halle Berry - 'Atlas chmur', 'Ghotika' , 'X-men'] pół roku dochodzi do siebie po telefonie nastolatki, która informuje, że ktoś włamuje się do domu. W wyniku nieostrożności dyspozytorki dziewczyna zostaje złapana przez mordercę. Ta sytuacja wzmacnia Jordan, jednakże gdy po raz drugi słyszy panikę w głosie porwanej dziewczyny wszystkie lęki powracają. Zbiera się w sobie, zachowuje zimną krew i wymyśla proste acz nietuzinkowe sposoby na zwrócenie uwagi dziewczyny zamkniętej w bagażniku. Walka tych dwóch jak się okazuje wytrwałych kobiet doprowadza nie tylko do złapania przestępcy, ale zastraszenia go i wykorzystaniu jego własnej broni przeciwe niemu samemu.

Produkcja Brada Andersona to thriller mrożący krew w żyłach. Już od pierwszych minut filmu widz wie, że ma do czynienia z psychopatą, który zdolny jest posunąć się do bardzo makabrycznych mordrstw. Choć Michael Foster [Michael Eklund - 'Parnassus' , 'Watchmen. Strażnicy ' ] ukrywa się przez sporą część filmu, to łatwo można rozpoznać, że jego psychika jest bardziej zniszczona niż dowodzi na to rozwijająca się akcja. 


Natomiast portret Jordan na początku może nie przemawiać ze względu na brak opanowania i zbyt duży wpływ emocji przy pierwszej akcji. Ale z czasem polubimy tą waleczną drobną kobietę. Jest pomysłowa, a poprzednie doświadczenie wykreowało w niej wytrwałość i zachowanie zimnej krwi. Poza tym towarzyszy jej chęć zemsty.

Choć film może wkurzać drobnostkami takimi jak lekka głupota policji, która nie została na straży miejsca gdzie ostatnio widziano podejrzanego czy nie skontaktowanie się Jordan z policją tylko podjęcie poszukiwania na własną rękę. Skoro jest taka ostrożna to dlaczego zdecydowała się na walkę w pojedynkę, bez broni ?

To może zirytować bardziej roszczeniowych widzów, ale generalnie te sytuacje rekompensuje ciąg dalszy. Albowiem finisz jest niesztampowy. Nie mam zamiaru wdrażać się w dalsze wyjaśnianie, ale zapowiadam tu i teraz, że film jest wart obejrzenia.



Akcja jest wartka i cały czas trzyma w napięciu. Muzyka, negocjacje, nietuzinkowe pomysły Jordan i zimna krew to wszystko składa się na dreszczyk i wyścig z czasem. Razem z moją drugą połówką przeżywaliśmy cały film. Dopingowaliśmy oczywiście ofiarom porwania i znęcania psychicznego. Owładnięci przez fabułę, długo po filmie nie mogliśmy się z niego ocknąć. Jak już wspominałam film porywa już na samym początku i brawura odpuszcza długo po napisach końcowych.

The Call nie tylko zaskakuje widza na każdym kroku, ale angażuje go w porwanie i ratunek Casey [Abigail Breslin].

Obie aktorki spisały się wspaniale. Ich gra była pełna realizmu. W tyle nie odstaje również Michael - porywacz.

90 minut filmu mija bardzo szybko, ale emocje po obejrzeniu zostają jeszcze na kilka dni :P 

Moja ocena to 8/10.

Trailer : 

poniedziałek, 10 lutego 2014

Matka Teresa od kotów (2010)


Reżyseria : Paweł Sala ['Statyści' , 'Historia z tyskiej butelki']

Film oparty na prawdziwych wydarzeniach aresztowania 12latka i 22latka za zabicie własnej matki. Fabuła opiera się na dokumentach policji, a sam film obrazuje dzień aresztowania i 13 miesięcy przed zbrodnią. 

22letni Artur [Mateusz Kościukiewicz - 'Wszystko co kocham' , 'Bez wstydu' , 'W imię...'] i 12 letni Marcin [Filip Garbacz - 'Świnki']to synowie Teresy. Starszy nie szanuje ani matki ani ojca, nie pracuje, a co najgorsze ściąga młodszego brata na złą drogę. Uczy go, że lekceważenie rodziców i grożenie im to fajna zabawa. 

Rodzice nie radzą sobie z wychowaniem chłopaków. Matka [Ewa Skibińska - 'Na dobre i na złe', 'Oszukane' - na blogu] jest całkowicie zajęta pracą a ojciec [Mariusz Bonaszewski - 'Daas', 'W imieniu diabła'] ledwo wrócił z Afganistanu i jest mu ciężko odnaleźć się w normalnym życiu. Chłopcy wręcz dręczą swoich rodziców. Młodszy nie chodzi do szkoły. Generalnie sprawiają sporo problemów. Są darmozjadami [szczególnie ten starszy], ciągle coś knującymi za zamkniętymi drzwiami pokoju.

Historia opowiadana jest od tyłu. Rozpoczyna się zniknięciem Teresy, a kończy złapaniem morderców. Sceny są urywane, a informacje w nich zawarte to tylko te wnoszące coś do zbrodni. Choć nie są całkiem zrozumiałe to zlepki informacji tworzą pewną fabułę [ale czy dobrą ? ]. Pojedyńcze puzzle tworzą cały obraz. 

Reżyser skupia się na warstwie psychologicznej rodziny, ich relacjach i codziennym życiu. Ważne są tu portrety psychologiczne morderców, pobudki i motywy zbrodni, a także rozwój sytuacji. I...koty, które pałetają się wszędzie. 

Scenariusz i sam pomysł na niego nie jest rewelacją ani czymś nietuzinkowym, bo scenariusz napisało samo życie, które ktoś potem niezaciekawie odtworzył.

Dlaczego nieciekawie ? Bo film jest długi, a sposób narracji o ile na początku zaciekawia to w trakcie oglądania nie nabiera pędu i wypala chęci tak szybko jak się one pojawiły. Sam finał jest do przewidzenia, ale to co najbardziej mi się nie podobało to niedokładne zarysowywanie sytuacji.  I zamiast pewności, że chodzi o zbrodnie na matce, mamy tylko pewne pobudki, że o to chodzi.

Osobiście przerażała mnie nieporadność dorosłych ludzi..... [I znowu ta nieporadność, która jest zmorą polskich filmów i głównym motywem wielu produkcji. - Wspominałam już o 'Sali samobójców', 'Big love' czy 'Oszukanych']. Przecież jest wiele sposobów na wykurzenie 22letniego gnojka z domu, a zajęcie się młodszym, którego można jeszcze wychować. Status rodziny nie był przecież niski, bo matka jako ubezpieczyciel była w stanie utrzymać wszystkich darmozjadów i całą kociarnię. Brakło jej niestety sił i nerwów do walki. Jako najsłabsze ogniwo skończyła najgorzej. Nie wywalczyła nawet respectu w młodszym synie. 

Film uważam za stratę czasu. Nie ma akcji, nie ma fabuły, tylko śmierdzące koty i psychiczny syn. Wydaje mi się, że nie warto marnować nad taką tragedią, półtora godziny swojego życia. Czy nie lepiej obejrzeć jakiś pozytywny film, z fabułą, morałem i fajną historią ? 

Produkcja Sali była dla mnie katorgą. Oczekiwania wobec filmu były spore, ze względu na historię z dreszczykiem, z której gdyby się postarać wyszedłby naprawdę dobry film. Niestety rozczarowałam się. 

Ocena : 4/10.

Trailer : 

poniedziałek, 3 lutego 2014

The East, Grupa 'Wschód' (2013)


Reżyseria : Zal Batmanglij ['Dźwięk mojego głosu', 'The Recordist']

Młoda agentka Sarah Moss [Brit Marling - 'Dźwięk mojego głosu', 'Arbitraż', 'Druga Ziemia'] zostaje zatrudniona przez prywatną firmę wywiadowczą. Jej zadaniem jest infiltracja pewnej grupy ekstremistycznej  - grupy The East działającej przeciw wielkim korporacjom. Sprawa się komplikuje gdy poznaje prawdziwe cele grupy i zakochuje się w ich liderze Benjim [Alexander Skarsgard - 'Battleship : Bitwa o ziemię' - na blogu, 'Melancholia' , 'Nędzne psy']. Jej życie jest w niebezpieczeństwie. 

Sarah jest nowym nabytkiem firmy i dużo ćwiczy, aby odpowiednio wcielić się w życie grupy, która z początku bardziej przypomina sektę niż normalną grupę walczącą w obronie przyrody. Rytuały i różne inne świętowania grupy są istną paranoją, ale cele i zamierzone działanie mają dobre wytłumaczenie i potwierdzone są informacjami z mediów. Przy pierwszym ataku Sarah odgrywa jedną z główniejszych ról i już zdobywa zaufanie w grupie, ale i też wrogów. Choć członkowie The East to różnorodni ludzi, z bardzo dziwnymi upodobaniami nieraz to jednak są to ludzie bardzo inteligentni i wiedzą czego chca. Zaangażowanie Sary i przekonujące działania grupy powodują całkowitą zmianę w myśleniu dziewczyny. Początkowa infiltracja została przekształcona w pomoc i ukrywanie grupy przed niebezpiecznymi jednostkami. 



Film skupia się na pracy dziewczyny, która zostawia swoje dotychczasowe życie na tydzień dwa, by żyć i badać jakąś grupę ludzi, którzy ukrywają się przed społeczeństwem. Już od początku trudno jej wracać do rzeczywistości jej własnego życia. Rozgryzienie The East to nie łatwa rzecz, a tymbardziej gdy cele jej działania są prawdziwe, nie jest sektą, a chce jedynie pokazać pracę wielkich korporacji jako działające na szkodę ludzkości. Mają dowody, a sposobem jest bardziej przestraszenie i zmuszenie liderów korporacji do przyznania się ze swoich praktyk światu niż ich zabijanie.



Jedna z akcji jest bardziej ekstremalna ze względu na to, że liderem korporacji jest ojciec jednej z członkiń The East. Izzy [Ellen Page - 'Juno', 'Incepcja'] sama karze swoich rodziców za działania przeciwko ludzkości i nie ma wobec nich żadnych skropułów. To chyba najmocniejsze sceny filmu.

Produkcja trzyma w napięciu i ciekawi. Nikt nie jest pewien końca ani następnej akcji. Rozwój hitstori ciekawi i nie pozwala na przeoczenie jakiegokolwiek punktu fabuły.
Film bardzo mi się podobał, choc niektóre sceny były przydługawe. 
Grę aktorską oceniam na db.



Z ciekawostek dodam, że reżyser i Brit Marling do napisania scenariuszu posłużyli się własnymi doświadczeniami z freeganismu, czyli jedzenia resztek żywności, które ktoś wcześniej wyrzucił. Oboje wspominają, że było to zupełnie innym doświadczeniem w ich dotychczasowym życiu.

Ocena 6/10.

Trailer : 

niedziela, 2 lutego 2014

Epic, Tajemnica Zielonego Królestwa (2013)


Reżyseria : Chris Wedge ['Roboty', 'Epoka Lodowcowa', 'Bunny']

Czy wiecie, że Matka Natura ma swoich podwładnych, którzy pilnują porządku tego świata ?

Nie są oni za duzi, ale żyją w lesie i w ich istnienie wierzy tylko jedna osoba - Profesor Bomba. Powszechnie uważany za dziwoląga, który biega z kamerami po lesie. Podczas wakacji odwiedza go nastoletnia córka - Mary Kathrine, która nie wierzy w brednie ojca. Niestety szybko musi uwierzyć w Królestwo małych ludków, bo los sprawia, że staje się jednym z nich. Spoczywa na niej ogromna odpowiedzialność uratowania Zielonego Królestwa, a także świata ludzi. Bo koniec końców te  oba świata są ze sobą związane. Wraz z innymi leśnymi elfami będzie walczyć w obronie Matki Natury i pozna jej najgłębsze tajemnice. 

Świat rycerzy natury jest bardzo ładny, ale niebezpieczny jednocześnie. Wszystkie rośliny, robaczki czy ptaszki służą i pomagają Matce Naturze w utrzymaniu pokoju w Królestwie. Niestety najbardziej Zielonemu Królestwu zagrażają okropne robale, które jednym dotknięciem sprawiają, że rośliny i zwierzęta giną, Szerzą chorobę, którą uleczyć może tylko pąk róży, w którym królowa ukryła największy dar Matki Natury - życie. 



Mary Kathrine nie tylko odkrywa tajemnice Zielonego Królestwa, ale także swoją własną, która pomaga jej zrozumieć ojca i tym samym poprawić ich relacje. Oprócz tego poznaje świetnych kompanów podróży, a także swoją miłość. Z nieśmiałej i chowającej się dziewczyny zmienia się w odważną i wyrozumiałą pannę.

Ta produkcja jest pozycją bardzo fajną dla dzieci. Jest wielka przygoda, morał i na pewno nie zanudzi żadnego malucha [skoro dorosłych nie zanudza :P]. Dziecku łatwo będzie określić dobrych i złych. Na pewno też nie zabraknie śmiechu ze ślimaków :P 



Od siebie dodam, że dobre są tu dialogi i gagi. Uśmiałam się co niemiara :P 

Film jest bardzo kolorowy, a każdej roślinie i zwięrzątku przypisana jest jakaś rola w ich malućkim świecie. Choć ze względu na wielkość boją się wielu z nich [np. myszy] to nie są to groźne potwory, które mogłyby przestraszyć nawet najmłodszego.

Animację oceniam na : 8/10.

Trailer :