wtorek, 26 lutego 2013

Yogi bear, Miś Jogi (2010)


Reżyseria : Eric Brevic ['Podróż do wnętrza Ziemii 3d']

Znacie leniwego misia Jogi i jego kumpla Boo-boo polujących na kosze piknikujących ludzi ? On ma krawat a drugi niebieską muszkę ? No właśnie ta para powraca na ekrany, ale tym razem w komputerowej wersji. 
Od lat 60. kiedy to Jogi był rysowany jak wszystkie animacje, w roku 2010 powraca w nowym komputerowym image'u. I powiem wam, że nic się nie zmienił. Ma brzuszek, jest głupiutki, wyręcza się Boo-boo i zawsze wychodzi cało z opałów.
Jako kreskówka dla dzieci miał wiele przygód, a w firmowej wersji fabuła obejmuje chyba wszystkie jego pomysły na kradzieże koszyków,a dodatkowo ratuje park Jellystone.

Baja a w sam raz dla dzieci. Posród śmiechów, gagów i żartów sytuacyjnych znajdziemy jakąś tam fabułę. Miśki wraz ze strażnikiem i dziewczyną od 'zielonych'  - Rachel [Anna Faris - 'Straszny film 1-4' , 'Dyktator' na blogu, 'Ilu miałaś facetów'] uratują park przed wyzyskiwaczami.

Jest to kino familijne, nawet nie familijne tylko typowo dla dzieci. Dziecinne dialogi, słabe żarciki sytuacyjne to cechy charakterystyczne dal tej produkcji.

Jeśli chodzi o filmy - właściwie kreskówki - z których zrobiono animację komputerową to pod względem merytorycznym i retorycznym lepiej wypadają Smurfy, których przygody zostały fajnie przeredagowane, a one same wyglądają rewelacyjnie.

Yogi jest nudną bają dla dorosłych, ani nie gwarantuję, że dzieciom się spodoba :P 

Czy warto ? 'Obejrzałam' w tle, tzn - robiłam milion innych rzeczy a filmik leciał sobie gdzieś tam..
I nawet gdy zajęłam się mocno robotą, omijając tym samym jakiś wątek to zaraz wszystkiego się domyśliłam. Uważam, że nie warto poświęcać czasu na ten bezwartościowy film.


wtorek, 19 lutego 2013

The iron lady, Żelazna dama (2011)


Reżyseria : Phyllida Lloyd ['Gloriana', 'Mamma Mia']

'Królów było wielu, Żelazna dama tylko jedna'.

Filmowa biografia niezwykłej postaci angielskiej sceny politycznej lat 80. XX wieku. Miała piskliwy głos i była córką sklepikarza, a razem z Margaret Beckett były jedynymi kobietami pełniącymi funkcję ministrów z najważniejszej grupy resortów. Przydomek Żelaznej Damy nadano jej z powodu stanowczej postawy wobec komunizmu i strajków górników. Jej liberalną politykę nazwano thatcheryzmem.

W rolę Margaret Thatcher wcieliła się Meryl Streep ['Devil wears Prada' , 'Julie i Julia' , 'Mamma Mia', 'Kochanica francuza', 'Dwoje do poprawki'], którą odegrała świetnie. Uwielbiam tę aktorkę i żałoawałam, że nie dostała wtedy Oscara. Należał się jej. Idealnie ukazała stanowczość i wolę walki, a także pewność siebie prawdziwej Thatcher. Obie posiadają podobne cechy fizjonomiczne.

Film jest biografią Żelaznej Damy, ukazuje jej współczesne życie prywatne, a retrospekcje odwołują się do jej pracy politycznej. 
Jako córka sklepikarza wg wielu nie miała prawa głosu, a jako kobieta w polityce musiała walczyć wręcz o miejsce. Nabycie takiego szacunku w Parlamencie zajęło jej lata. 
Ciężką pracą i zaangażowaniem zapracowała sobie na miano Żelaznej Damy. Tymbardziej, że lata jej premierowania to czasy zimnej wojny, walk o Falklandy, strajków górników, ogromna swawola związków zawodowych, czy zamieszania irlandzkie. I wiele innych faktów historycznych.

Obejrzałam szczerze mówiąc nie tylko, żeby nie musieć czytać Zinsa na egzamin z historii, ale też powtórzyłam sobie tę produkcję ze względu na Meryl Streep. 
Biografia Margaret jest naprawdę ciekawa, wzruszająca. Gwiazd jest tu kilka, ale przyćmione są przez rolę główną Meryl, której gra to istny majstersztyk. O filmie mówi się, że jest pretekstem do ukazania wspaniałej gry Streep. Osobiście się z tym zgadzam.

Wszystko jest zgrane, dopieszczone i zapięte na ostatni guzik.
Polecam i daję 9.

Mój rower (2012)


Reżyseria : Piotr Trzaskalski ['Edi', 'Mistrz']

Bardzo głośna i tematycznie mierzwiąca polska produkcja okazuje się być niedopracowanym prototypem. Obejrzałam, bo ujął mnie zwiastun, a tematyka wydała mi się być bardzo na czasie. 

O co właściwie chodzi ? Motywem przewodnim niekoniecznie jest tytułowy rower [sens ma choć go w samym filmie go za mało], a relacje ojciec-syn. Tak ważne i tak mocno piastowane we współczesnym tempie życia te dobre są rarytasem a ze świeczką szukać rozwiązań na poprawę tych zepsutych.
Mamy 3 pokoleniowe spotkanie : dziadek Włodek [Michał Urbaniak - 'Eden', 'Dług'], jego syn Paweł [Artur Żmijewski - 'Katyń', 'Świadek koronny' , 'Bezmiar sprawiedliwości'] i wnuczek Maciek [Krzysztof Chodorowski - 'Moja biedna głowa'] doprowadza do odkrycia pewnej tajemnicy i podłoża fatalnych relacji między nimi. Paweł chce znależć matkę, która odeszła od ojca i przekonać, aby do niego wróciła, żeby zajęła się zchorowanym. Paweł pozbyłby się w ten sposób problemu. Poszukiwania doprowadzają ich na mazury, a zbieg okoliczności do przedłużonego pobytu tylko w trójkę. Między facetami dochodzi do słownych starć, wielu przemyśleń i złożeniem broni. Przez lata buntowali się, stroszyli i omijali szerokim łukiem. Wypad stał się pewnego rodzaju lekiem i pojednaniem na narośnięty garb niezgody.

Temat, całkiem całkiem. Wykonanie : no cóż..dialogi są dobre, dobitne, zdjęcia mega, ale scenariusz niedopracowany. Nie ma ciągłości przyczynowo- skutkowej. Wiele scen jest przyciętych nie w tym miejscu co trzeba. W wielu scenach nie widzimy reakcji bohaterów, a przeszkadza to jak wiemy w ocenie osób czy poznaniu bliżej motywów działania itp  itd.
W wielu momentach było nudno i sceny nie prowadziły do niczego, nie wiązały się z niczym. Film nie jest wartki, męczy. Brak [albo jest słabo zarysowany] też punktu kulminacyjnego. Widz nie wie co się z czym je, kiedy się coś kończy kiedy zaczyna coś nowego. Nie mówie, że nie było tu logicznej ciągłości - była i owszem, ale jak na taki film, taki rozgłos to stanowczo za mało. 

Dałam szansę polskiemu filmowi na lepszy obraz w mojej świadomości. Tak głośny, tak tematycznie fantastyczny nie przekonał mnie w ogóle. Znużył jedynie i zmusił do podsumowania polskich szkół filmowych jako słabe, nieuczące niczego ?
Po obejrzeniu mam wrażenie, że reżyser chciał złamać konwencje i zasady filmowania, wprowadzić coś nowego nie znając w ogóle prawidłowości rządzących filmem. 
Jestem zawiedziona produkcją i długo znowu nie obejrzę polskiego filmu.

Scenariusz do poprawki, operator na szkolenie - bo idealnie radził sobie na otwartych przestrzeniach, czego nie można powiedzieć o kręceniu w pomieszczeniach - kadrowanie na minus ; reżyser na szkolenie do USA i czekam na update filmu ;p 

Co nie zasługuje na krytykę ? 
Obsada. Uważam, że reżyser idealnie obsadził postaci i wybrał muzykę [ale o tym później]. Żmijewski zaszufladkowany do kanonu lekarskiego ['Na dobre i na złe'] pokazał tu na co go stać. Twardy, niewzruszony, ale zdolny na uniesienie się ponad to, czy wybaczenie. Jako, że nie oglądam praktycznie polskiego kina, nie znam Urbaniaka, ale spodobał mi się tutaj jego typ narracji, ten czarny humor, sposób wyrażania myśli. Dobitny, z grobową miną, ale wywierający wrażenie i uśmiech na twarzy. Młody aktor - Krzysztof Chodorowski też zagrał dobrze i uważam, że ma szansę na jakieś lepsze role, ale tylko wtedy gdy reżyserzy wrócą do zasad efektywnego filmowania :)

Czas na muzykę, która wzrusza, porusza i porywa. Działa na zmysły.
Zresztą posłuchajcie sami.



A tutaj ostatnia scena z ta melodią w tle :


Czas na pytanie : 
czy polecam ? raczej nie. Film jest nużący, przydługi, bez ładu bez składu. Ja przebrnęłam, ale chyba polecałabym obejrzeć zwiastun, bo te kilka scen jest bardziej zwartych niż cały film.
Niech obejrzą wytrwali, a chętni bynajmniej spróbują.


niedziela, 17 lutego 2013

Something borrowed, Pożyczony narzeczony (2011)


Reżyseria : Luke Greenfiled ['Zwierzak' , 'Dziewczyna z sąsiedztwa']

Bardzo skomplikowana historia relacji przyjaźni i miłości.

Rachel [Ginnifer Goodwin - 'Spacer po linie' , 'Kobiety pragną więcej']  i Darcy [Kate Hudson - ' Jak stracić chłopaka w 10 dni' , 'Ja, ty i on' , 'Nie wszystko złoto co się świeci' ] są przyjaciółkami od lat. Darcy jest szalona i odważna i dlatego nic dziwnego, że od razu zakumplowała się  z Dexem [Colin Egglesfield - 'Facet z ogłoszenia', 'S.W.A.T Jednostka specjalna']. Przed samym ślubem Rachel i Dex mają romans, a ukrywane przez lata uczucie rozkwita. Stają przed dylematem. W międzyczasie Darcy przyznaje się do okropnego czynu. Ślub zostaje odwołany. Zagubione serca znajdują swoje drugie połówki.

Scenariusz nie jest rewelacyjny, a fabuła nie wybija się z setek tanich romansideł. Pochwalić można zdjęcia i obsadę, a także kreację głównych bohaterów, którzy to zmierzyć się muszą z rozsądkiem i prawdziwym uczuciem, problemami swoimi podzielając przy tym troski swoich przyjaciół. 

Na uwagę zasługuje postać Ethana [John Krasinski - 'Para na życie' , 'Miłosne gierki', 'Na pomoc wielorybom' - na blogu, 'Licencja na miłość'] uczestniczącego tylko pośrednio w relacjach grupki przyjaciół. O wszystkich nowinkach dowiaduje się od wieloletniej przyjaciółki Rachel. Uczestniczy w jej życiu od lat. Jest zawsze pod ręką. Znosi jej złe humory, porażki, sukcesy tylko dlatego, że ją kocha, a ona kocha innego. To było chyba dla mnie najbardziej przerażające ;p 
Sam Dex jest typem człowieka, który nigdy nie sterował sam swoim życiem. W chwili gdy przychodzi moment przejęcia kontroli, on tchórzy. To też mnie przeraziło.

Na szczęście jest happy end. Osobiście nie chciałabym stanąć twarzą w twarz z problemami Rachel. Film jest dosyć zawiły, a na końcu problemy okazują się być błahe, a reakcja Darcy np. jak dla mnie była nieadekwatna do tego wszystkiego - nie zauważyła, że sama zrobiła coś nie fair ? 
Najgorzej wyszedł na tym Ethan, a zaufałabym mu w pierwszej kolejności.

Film jest nieco długawy i zawiera całkiem sporo wypełniaczy. Aby zaciekawić widzów skróciłabym nieco kilka scen, a wiele bym usunęła. 

Jest kilka gagów, żartów sytuacyjnych. Jest na co i na kogo popatrzeć ;d Momentami można zalać się łzami, a za chwilę śmiać się do rozpuku.
Rewelacji nie ma, ale fankom romantico polecam, reszcie odradzam :)

Daję jakieś 6/10.



sobota, 16 lutego 2013

Life of Pi, Życie Pi 3d (2012)


Reżyseria :  Ang Lee ['Przyczajony tygrys, ukryty smok', 'Rozważna i romantyczna' ]

Zapowiadało się na całkiem dobre kino. Magiczną przygodę, która porwie porwie duszę, a emocje sięgać będą zenitu. Niestety zawiodłam się na filmie.

Życie Pi, to historia życia pewnego chłopca o imieniu Pi [paj]. Jako dziecko przeżył tragedię z jednej strony, a z drugiej niesamowitą przygodę. 
O co cho ? No właśnie. Rodzina Patelów zmuszona jest przenieść swój biznes z Indii do Kanady. Rodzinny biznes składa się z ok. setki zwierzaków różnej maści. Głównymi bohaterami oprócz Pi są tygrys bengalski, hiena, zebra i małpa. Tylko oni przeżywają sztorm i zatopienie statku. Trafia na szalupę, w której uratowały się wyżej wymienione zwierzaki. 
Z braku pożywienia i słodkiej wody, część zwierząt umiera. Pozostają tylko dwaj drapieżcy - tygrys i człowiek... 


Miała być fajna realistyczna historia z niezwykłym wątkiem tygrysa, a jest historia ani real ani science ;p I choć na początku wydaje się być wciągająca to z biegiem czasu zbyt długie rozmowy i mnóstwo wątków pobocznych to wszystko zaczyna nudzić. Akcja nie jest wartka, a użycie tak wielkiej ilości wypełniaczy pogrąża produkcje i klasuje ją bardzo nisko. Ale o tym zaraz...

Na uwagę zasługuje Suraj Sharma debiutant, który wcielił się w rolę Pi.  Trafiony w dziesiątkę. Idealnie wcielił się w chłopaka walczącego o życie na kilku metrach kwadratowych. Idealnie odegrał sceny z tygrysem, na statku.
Oprócz gry aktorskiej pochwalić muszę efekty specjalne. Jakość 3d jest mega, a do tego cała sceneria, wymyślone światy są naprawdę wysokiej jakości a zwierzaki jak prawdziwe - szczególnie tygrys ! Normalnie miodzio. :P 

UWAGA SPOILER !
No właśnie wracając do mieszanki real-science, na której się zawiodłam. Historia jest całkiem realistyczna - chłopak na łodzi z tygrysem. Te relacje i reakcje tygrysa mogą być trochę naciągane, ale w końcu to jest film. Element fantasy wprowadzony tu bezpodstawnie, którym jest zabójcza wyspa z surykatek czy magiczny waleń. Niszczy to aurę realizmu, a nie wprowadzone jako sen tylko jawa zaburza wiarygodność historii.
Książki nie czytałam choć kisi się na tablecie i czekała w kolejce, to po obejrzeniu filmu wiem, że w najbliższym czasie jej nie zacznę. 

Uważam, że to nudny film, na pewno nie zachwyci dużej rzeszy kinomaniaków. Szeroka promocja filmu i zachęcający trailer oszukały mnie . Wrrrr... :(

Acz warto obejrzeć dla własnej oceny, ale chyba lepiej poczekać na ładną wersje DVD lub Bluray.

Na plus : 
- Suraj Sharma
- scenografia
- efekty specjalne
Na minus :
- za dużo 'wypełniaczy'
- wielowątkowość

Oceniam na 6/10. 


piątek, 15 lutego 2013

From time to time, Od czasu do czasu (2009)


Reżyseria : Julian Fellowes ['Cienista dolina' , 'Jutro nie umiera nigdy']

'Od czasu do czasu' to lekki film o duchach. Nie jest to horror, ale pewnego rodzaju dramat i przygoda jednocześnie. 

13-letni Tolly mieszka podczas wojny u babci w starym angielskim domu. Aby się nie nudzić chłopak zwiedza teren i w pewnym momencie odkrywa, że w niewyjaśniony sposób może przemieszczać się dwa wieki wstecz. Poznaje swoich przodków i odkrywa tajemnice rodziny.

Pomimo tego, że głównym motywem są duchy to nie są one złe, a film nie jest straszny. Chłopak poznaje swoich potomków z portretów, poznaje historię rodziny. A to wszystko wkomponowane w angielskie realia II wojny światowej.

Ogląda się dobrze, a szczególnie w oryginalnej wersji językowej :)
Akcja jest, fabuła ciekawa, a koniec nieprzewidywalny acz całkiem sympatyczny.

W rolę chłopca wcielił się Alex Etel - znany z 'Koń wodny - legenda głębin' , a w babcię - Maggie Smith - znana z Harry'ego Pottera jako McGonagall.

Jeśli macie wybór pomiędzy tym filmem, a np 'The sitter' albo 'Charnobyl diaries' śmiało mogę polecić tę pozycję na wieczór. Przygodowo-familijne kino a w sam raz na relaksacyjną chwilę  ;) 

Daję 6 oceniając jako niezły.



czwartek, 14 lutego 2013

One for the money, Jak upolować faceta (2012)


Reżyseria : Julie Anne Robinson ['Z górki' , 'Ostatnia piosenka']

Komedia rodem z Ameryki. Mamy piękną i elegancką kobietę Stephanie [Katherine Heigl - 'Ugly truth' - na blogu , ' Chirurdzy' , 'Wpadka' , '27 sukienek' , 'Och życie' , 'Sylwester w Nowym Jorku ' - jest na blogu], która rozpoczęła swoją przygodę jako łowczyni głów  i przystojnego i wrobionego w morderstwo policjanta Joe Morelli [Jason O'Mara - 'Terra Nova', 'Tajne akcje CIA' , ]. Ona musi go złapać, a on udowodnić swoją niewinność. Na zmianę wyciągają się z tarapatów.

Lekka i przyjemna komedyja z elementami akcji. Zabierałam się do niej chyba z sześć razy, ale w końcu udało mi się obejrzeć ją w całości za jednym zamachem.

Początek jest nudnawy, ale z czasem film wciąga. Dialogi są bardzo dobre, a przekomarzanie tych dwojga nieziemskie. Do tego cała gra Katherine Heigl - jej mimika, mowa ciała....no cóż uwielbiam ją tak samo jak Dygantową ;p W duecie z O'Marą kładą na łopatki, choć duet nie jest lepszy od Heigl + Butler w 'Ugly truth'.

Przy tym filmie można miło spędzić czas, zrelaksować się i pośmiać. Akcja jest wartka, Ciągle coś się dzieje, bo Stephanie należy do tych, za którymi chodzą kłopoty. Gagi są na poziomie i zwykle są to żarty sytuacyjne. 
Obsada jest nam znana głównie z filmów komediowych [Heigl] lub akcji jak np. Daniel Sunjata czy John Leguizamo.



Co do treści jeszcze... wiadomo, że komedia zawiera również elementy romantyczne i happy endu można się domyslić :) Ale nie można domyślić się ciekawych przygód tych dwojga :P

Komedia jest całkiem przebojowa i oceniam ją na 6,5 na 10 i polecam na ten romantyczny wieczór. Na pewno będziecie się dobrze bawić ;)




Ted (2012)

Reżyseria : Seth MacFarlane ['Family union' , 'Zoomates']

Czy ktoś  z was miał ukochanego misia w dzieciństwie i marzył, żeby pluszak został jego najlepszym przyjacielem ? 

Więc wyobraźcie sobie wiek 21, USA i pewnego 35latka o imieniu - John [Mark Wahlberg - 'Max Payne', 'Fighter', 'Zdarzenie', 'Infiltracja' , 'Planeta małp' , 'Strzelec'], któremu towarzyszy jego pluszak i w przeciwieństwie do właściciela jest gwiazdą mediów. W cieniu sławy misia próbuje ułożyć sobie życie z piękną i wymagającą Lori [Mila Kunis  - 'To tylko seks' , 'Max Payne' , 'Czarny Łabędź']. Pluszak jak to pluszak.. zabawa mu tylko w głowie. A, że zabawa w 21 wieku to seks, dragi i alkohol to musi to wyglądać komicznie. A przy tym sprowadza 35latka na złą drogę.. jak to się będzie imało ze związkiem z Kunis, która ma bogatego wielbiciela ? :P 

Obejrzane. Jakie odczucia ? Jestem przerażona zdemoralizowaniem miśka :P Dogłębnie pochłonęły go uzależnienia 21 wieku. Uwielbia kobiety, dragi i dobrą zabawę. Gagi niekiedy śmieszą, ale z drugiej strony to ręce opadają. Sytuacje wydają się być przerysowane i skrajnie obrzydliwe [np. kupa w 'prawdzie czy wyzwanie']. Ted ciągle szokuje i to wokół niego dzieje się akcja, która z czasem skupia na Johnie i jego życiu prywatnym. 

Akcja nie przynudza, bo misiek zawsze coś wymyśli i nie da się nudzić :P Gorzej jest z reakcją na to co Ted wymślił niejednokrotnie jego szałowe pomysły szokują. Nie raz i nie dwa pojawił się zonk na twarzy ;P 'Co to mam być ! '

Film nadaje się na zakrapiane wieczory. Na trzeźwo naprawdę  ciężko obczaić te żarty. Nie jest też produkcją do powtórzenia. Wartości etycznych żadnych. Przemycone związki i przyjaźń. 

Obejrzałam. Bez ochów i achów. Chyba spodziewałam się czegoś bardziej słodszego, może bardziej familijnego :) Happy End jest i owszem. Ale nie w moim ulubionym stylu. 

Maria Kunis spisała się dobrze, czego nie mogę powiedzieć o Marku Wahlbergu. Uważam, że nie nadaje się do tej roli. Jest bezpłciowy. Jego gra na minus. 

Ogólnie film oceniam na jakieś 4/10 jako ujdzie. 


środa, 13 lutego 2013

INVOCATO 




Agnieszka Tomaszewska  - 'Insomnia'

Tym razem książka. Choć to blog filmowy to pozwalam sobie na zamieszczanie co ciekawszych ich recenzji.
Invocato rekomendował mi znajomy. Mówił, że to pozycja, którą czyta kilka razy w roku :P i nigdy go nie nudzi. Tak więc skusiłam się :D

Do tej pory nie spotkałam się z taką historią i takim głównym bohaterem, i takim zmyślnym światem. Aby nie zdradzać zbyt dużo fabuły posłużę się opisem z tyłu książki.

Jeśli myślałeś kiedyś o założeniu sobie stryczka, strzeleniu w skroń bądź zanurzeniu się w gorącej kąpieli z brzytwą – zastanów się jeszcze... bo Oni mogą nie zdążyć.

Jeśli jednak twoja desperacja zwycięży i wypchniesz krzesło spod nóg, nie zdziw się, jeśli przywitają cię strzały i wstęgi żarzących się liter Inwokacji. Wtedy możesz zacząć się bać, bo oto przybyli ci od Samobójców, a im jest wszystko jedno, czy przeżyjesz.

Istnieje bowiem pozazmysłowa rzeczywistość, dzika i nieustannie głodna, a ty, Samobójco, jesteś w tym świecie astralnym mięsem. Tu nie ma bohaterów – są kule kontra kły i pazury. Tu liczy się spryt, siła i doświadczenie. Nikt nie pochyli czoła nad twoim marnym losem, nikt nie uroni łzy, bo jesteś jednym z tysięcy.

Więc skoro stryczek zacisnął się wystarczająco mocno i trafiłeś już do Miasta Samobójców, pamiętaj o dwóch rzeczach. Pierwsza – nie traktuj lekko żadnej modlitwy, bo ma wielką moc sprawczą. Druga – śmierć dotyka również nieśmiertelnych.

Inne prawa obowiązujące po tamtej stronie znajdziesz na kartach tej historii. Przeczytaj, zanim podstawisz krzesło.
 


Po przeczytaniu oniemiałam, historia porwała mnie na dobre i nie mogłam się od niej uwolnić. Świat przedstawiony jest niesamowity, niby znany, ale tak naprawdę obcy. Tak samo ludzie - bohaterowie  niby znani, bo posiadają dobrze nam znane cechy charakteru, ale jednak jest w nich coś co nie odrzuca.
Sama Lilith - jest bohaterką bardzo specyficzną. Wredna, wygadana, pewna siebie i bezczelna namiesza i zakołuje niektórym w głowach. Pomimo to jest lubiana i pożądana, a gdy wpada w kłopoty całe rzesze przyjaciół jej poszukują.

Cała akcja dzieje się gdzieś w świecie samobójców, gdzie żyje się podobnie jak na Ziemii. Są rody, kasty, chamstwo, ludzie są lepsi gorsi, liczą się kontakty. Więc gdyby nie fakt, że to miasto Samobójców to wielu uznałoby realia akcji za nudne. Jednak jest w tym więcej nuty science-fiction niż może wydawać się po opisie.

Agnieszka Tomaszewska nie przebiera w słowach, znajdziemy tu wulgaryzmy, a sam język jest specyficzny. Autorka przeskakuje z tematu na temat, często miesza wątki i używa drugich imion głównych bohaterów. Niekiedy to wkurza, ale zmusza do zwracania uwagi na szczegóły. 
Czyta się dobrze, ja kilka razy wracałam i szukałam wątków, na których nie skupiłam się wcześniej, a wiedza z nich przydała się później. No, ale mój błąd - przyzwyczajenie do omijania długich opisów z liceum :P 

Czy polecam ? Oczywiście !. Ja się tak wkręciłam, że przez kilka dni żyłam jeszcze tą książką. Historia jest mega, mega są bohaterowie i losy Lilith. Ona cała jest zagadką, bo nie dostała się tam ani przez przypadek ani konwencjonalnym sposobem. Jak ? Sprawdźcie czytając książkę.

10/10 :D

poniedziałek, 11 lutego 2013

Big year, Wielki rok (2011)


Reżyseria : David Frankel ['Devil wears Prada' , 'Marley i ja' , 'Dwoje do poprawki'']

Wielki rok to konkurs polegający na zaobserwowaniu i sfotografowaniu jak najwięcej liczby ptaków. Dwóch ornitologów i jeden pasjonat wdają się w konkury...
Stu [Steve Martin - 'Różowa pantera 1 i 2', 'Ojciec Panny Młodej 1 i 2', 'To skomplikowane'] Brad [Jack Black - 'Podróże Guliwera'-na blogu, 'Jaja w tropikach', 'Muppety', 'Margot jedzie na ślub'] i Kenny [Owen Wilson - 'O północy w Paryżu', 'W 80 dni dookoła świata', 'How do you know' - na blogu, 'Polowanie na druhny'], dla których konkurs jest wyprawą życia, poświęcają wiele - oprócz pieniędzy przede wszystkim rodzinę. Rywalizacja jest zaciekła. Nierzadko dochodzi do intryg i oszustw, szerzy się nawet 'przyjacielska' nieszczerość. Zwycięzcą zostaje 'przegrany' Bostick. Dlaczego przegrany ? Jako jedyny przedłożył konkurs ponad wszystko !

Dawka humoru w tym filmie nie dostarczy bólu brzucha ani żadnych zmarszczek. Jest typową amerykańską komedią, ze znanymi nam aktami dydaktyzmu. Jedynie dodatkiem są tutaj ptaki ;p i wyścig o nie.

Zaskakiwać nie zaskakuje [tylko tematyką ], śmieszy tylko momentami. Nie jest filmem z serii Must see, ale nie jest najgorszym wyborem. Warto obejrzeć sobie wieczorkiem, zobaczyć tercet komików. Jack Black jest jak zwykle poszkodowany, Wilson jest tym na topie, a Steve Martin rządzi mimiką. Zagrali dobrze.
Na uwagę zasługują ptaki, które są tu motywem przewodnim i genialne zdjęcia. Widoki zapierają dech w piersiach :) 'Wielki rok' przypomina mi trochę film przyrodniczy z BBC z Krystyną Czubówną, bo jest kilka momentów ujawniających fakty z życia ptaków ;p Muszę stwierdzić, że nie jest to nudne, a wręcz fajnie wkomponowane w fabułę i łączy  jednych bohaterów z drugimi i z ich życiem prywatnym. 

Film zaskoczył mnie pozytywnie, bo spodziewałam się głupkowatej, zboczonej komedii, a dostałam całkiem fajną historyjkę. I choć film jest schematyczny to wydaje mi się, że endu nie tak łatwo się domyślić.

Wielki rok porusza tematy takie jak pasja, wybory pomiędzy rodziną, a sławą, relacje partnerskie i rodzic-dziecko.

Ogląda się dobrze, przy filmie się zrelaksowałam i o to mi właśnie chodziło. Czasu na pewno nie zmarnowałam, bo film nie męczy :) 

Oceniam na 6/10. Obsada pasuje i spisała się nieźle. Miejsca wybrane na zdjęcia są piękne. Iiii zapraszam na seans realaksacyjny ;p Ten film idealnie nadaje się na taki wieczór :)

Film kręcono w Atlancie (Georgia, USA), Parku Narodowym Joshua Tree (Kalifornia, USA),Vancouver, Osoyoos, Tofino, Parku Shannon Falls i na górze Stawamus Chief (Kanada).

[source:filmweb]

poniedziałek, 4 lutego 2013


Derrière les murs, Za murami (2011)


Reżyseria : Julien Lacombe oraz  Pascal Sid ['Hk', 'Le sixieme homme'] 

To kolejny horror [ale tym razem francuski] jaki miałam zaszczyt obejrzeć. Opowiada historię pewnej pisarki, która przeprowadza się na wieś, wierzać, że znajdzie tam inspiracje. Jestem sama i mieszka w ogromnym przypominającym zamczysko. Po tym jak córka sąsiadów ginie bez śladów kobietę osądza się o morderstwo. W międzyczasie kobieta nawiedzana jest przez duchy dzieci.
Akcja dzieje się w 1922 roku.

Jak na francuskie kino ta produkcja jest całkiem niezła. Klasuje ją wyżej niż ostatnie amerykańskie horrory jakie oglądałam. Napięcie budowane jest poprzez dobre sceny, informacje są dawkowane, a postaci tajemnicze. 
Grę aktorską też oceniam wysoko. W rolę pisarki Suzanne wcieliła się Laetitia Casta ['Asterix i Obelix kontra Cezar' , 'Do not disturb' , 'Piękno po francusku'], która była tajemnicza, niezależna i atrakcyjna, co również potęgowało niechęć mieszkańców do niej. Takie czasy ;p

Są momenty z dreszczykiem, jakieś wątki typu miłosne, jest big mystery, oskarżenia. 
Ogląda się dobrze. Miejscami straszy, zaskakuje, ale zawsze ciekawi. Z niecierpliwością czeka się na dalsze dzieje. Koniec jest nieprzewidywalny. 

Jakieś 6 punkciorów. A na koniec trailer :

sobota, 2 lutego 2013

Kite Runner, Chłopiec z latawcem (2007)


Reżyseria : Marc Forster ['Marzyciel' , '007 Quantum of solace']

Historia o przyjaźni, lojalności i poświęceniu. O ciężkich czasach, bogatych i biednych, ludzkiej znieczulicy. 

Rzecz dzieje się w Afganistanie. Amir przyjeżdża po syna przyjaciela, który zginął, a w przeszłości zawsze był mu lojalny. Jako dziecko Amir nie doceniał oddania przyjaciela, a że pochodził z bogatej rodziny tym gorzej traktował Hassana. Za odkupienie swojej nieszczerej przyjaźni uznał wychowanie jego syna. Konkluzja jest jeszcze ciekawsza i bardziej wzruszająca.

Film porusza kwestie przyjacielskiego oddania, szczerości, niewiarygodnego poświęcenia dla drugiej osoby. Taki był właśnie Hassan - niewiadomego pochodzenia sierota był drugim oczkiem w głowie ojca Amira. Biednego traktował bardzo dobrze i tego samego uczył syna. Niestety Amir potrzebował lat na zrozumienie tej lojalności.
Powrót do kraju po 10-15  latach emigracji wstrząsa mężczyzną . Ten kraj, jego ojczyzna opanowany przez Talibów nie jest już tym samym krajem. I choć Amir przyjeżdża tylko wziąć chłopca to znalezienie go nie jest łatwe. Dzieci są towarem na wagę złota. Ale odczuwa, że jest winiem Hassanowi lojalnoścć i nie poddaje się. Kontakty i pozycja ojca są dużym plusem, ale nie całkiem ułatwiają sprawę. 

W filmie ukazane są też fakty historyczne - lata 70.  kiedy to Rosjanie wkraczają do Afganistanu. Czasy zimnej wojny o ile się nie mylę ;) 

Jest dyskryminacja, okropny stosunek człowieka do człowieka, ale i najzwyklejsza ludzka dobroczynność czy szczera i dozgonna przyjaźń.

Płakałam jak bóbr, film jest wzruszający !. Niewiele się tu mówi, a obrazy wręcz krzyczą. Sceny poruszają. Niby wyświechtane motywy w orientalnym stylu, ale są one oryginalne i wspaniałe.

Dałam 10 i polecam wszystkim :)