Yogi bear, Miś Jogi (2010)
Reżyseria : Eric Brevic ['Podróż do wnętrza Ziemii 3d']
Znacie leniwego misia Jogi i jego kumpla Boo-boo polujących na kosze piknikujących ludzi ? On ma krawat a drugi niebieską muszkę ? No właśnie ta para powraca na ekrany, ale tym razem w komputerowej wersji.
Od lat 60. kiedy to Jogi był rysowany jak wszystkie animacje, w roku 2010 powraca w nowym komputerowym image'u. I powiem wam, że nic się nie zmienił. Ma brzuszek, jest głupiutki, wyręcza się Boo-boo i zawsze wychodzi cało z opałów.
Jako kreskówka dla dzieci miał wiele przygód, a w firmowej wersji fabuła obejmuje chyba wszystkie jego pomysły na kradzieże koszyków,a dodatkowo ratuje park Jellystone.
Baja a w sam raz dla dzieci. Posród śmiechów, gagów i żartów sytuacyjnych znajdziemy jakąś tam fabułę. Miśki wraz ze strażnikiem i dziewczyną od 'zielonych' - Rachel [Anna Faris - 'Straszny film 1-4' , 'Dyktator' na blogu, 'Ilu miałaś facetów'] uratują park przed wyzyskiwaczami.
Jest to kino familijne, nawet nie familijne tylko typowo dla dzieci. Dziecinne dialogi, słabe żarciki sytuacyjne to cechy charakterystyczne dal tej produkcji.
Jeśli chodzi o filmy - właściwie kreskówki - z których zrobiono animację komputerową to pod względem merytorycznym i retorycznym lepiej wypadają Smurfy, których przygody zostały fajnie przeredagowane, a one same wyglądają rewelacyjnie.
Yogi jest nudną bają dla dorosłych, ani nie gwarantuję, że dzieciom się spodoba :P
Czy warto ? 'Obejrzałam' w tle, tzn - robiłam milion innych rzeczy a filmik leciał sobie gdzieś tam..
I nawet gdy zajęłam się mocno robotą, omijając tym samym jakiś wątek to zaraz wszystkiego się domyśliłam. Uważam, że nie warto poświęcać czasu na ten bezwartościowy film.