środa, 5 czerwca 2013

The time traveler's wife, Zaklęci w czasie (2009)



Reżyseria : Robert Schwentke ['Plan lotu' , 'Magia kłamstwa' , 'Red' , ' Heaven']

Henry De Tamble [Eric Bana - kolejny australijczyk, którego mogliśmy obejrzeć w 'Hanna', 'Star Trek', 'Troja' , 'Kochanice króla'] choruje na rzadko spotykaną chorobę genetyczną, która objawia się wędrówką w czasie. Podczas jednej takiej wycieczki poznaje miłość swojego życia. 

Czy zastanawialiście się kiedyś jakby mogło wyglądać podróżowanie w czasie, na które nie macie wpływu ? 
W takiej sytuacji znajduje się Henry i historia nie byłaby tak interesująca gdyby nie wątek miłosny. Podczas jednego nieprzewidzianego wypadu w czasie poznaje on Clare [Rachel McAdams - 'I że Cię nie opuszczę' - na blogu, 'O północy w Paryżu' , 'Sherlock Holmes' ] - miłość swojego życia. Ale pogodzenie tego typu wypadów z normalnym pożyciem małżeńskim do łatwych nie należy. Tej dwójce musi towarzyszyć ogromne i prawdziwe uczucie, aby przetrwało wszystkie wzloty i upadki. Z czasem pojawia się dziecko, a życie toczy się dalej. A jak poradzi sobie podróżujący w czasie ojciec.

Henry nie zawsze jest świadkiem ważnych wydarzeń w życiu rodziny, nie zawsze też żona może na niego liczyć. Fabuła skupia się właśnie na takich sytuacjach i o ile jest ich sporo i są one trudne to pomimo to Henry i Clare odnajdują pozytywne aspekty takiego życia. 

Plenery są piękne, akcja do najbardziej wartkich nie należy, ale z uwagi na typ filmu nie można być za wartka. Jak dla mnie film za długi, a połowa scen albo do skrócenia albo do kosza. Plusem filmu jest sposób ukazania niby normalnego życia, ale trochę rodem z s-f. 

Generalnie film nie jest zły, ale trzeba mieć do niego odpowiedni humor :P Nie jest słodko cały czas, miłość nie jest idealna ale przetrwa wiele - chyba :P 

Ode mnie jakieś 6/10.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz