czwartek, 28 czerwca 2012


Thor (2011)




Reyseria : Kenneth Branagh [to jego pierwszy film, przedtem grał w filmach m.in 'Frankenstein' , 'Otello', 'Hamlet' , 'Harry Potter i komnata tajemnic' poznajecie w nim Gilderoy Lockharta ? ;p ; 'Pięcioro dzieci i coś', 'Mój tydzień z Marilyn' - typowy angielski aktor teatralny , bardzo przywiązany do swojego kraju]


Film na podstawie kultowego komiksu pod tym samym tytułem z 1962 roku wydawnictwa Marvel [tak jak 'Captain America' , który jest na blogu].
Tytułowy Thor [Chris Hemsworth  austalijczyk :P - 'Dom w głębi lasu' i gwiazda "Snow White and the huntsman'] jest superbohaterem.
Jego atrybutem jest młot Mjollnir, ojcem Odyn [Anthony Hopkins - sławeny 'Hannibal' , 'Beouwulf' a cała filmografia tutaj ] i pochodzi z Asgardu - nordyckiej krainy, siedziby Bogów. Skazany na wygnanie za karygodne zachowanie, trafia na ziemię. Znajduje go badaczka [Natalie Portman - 'Leon zawodowiec' , 'V jak Vandetta', 'Kochanice króla' , 'Czarny łabędź' , 'Wasza wysokość']  'tunelu międzyprzestrzennego' , która jako jedyna wierzy w jego pochodzenie. 
Oczywiści między nimi zaczyna iskrzyć. Brat Loki [Tom Hiddleston - po akcencie od razu poznałam, że to anglik ;p - 'O północy w Paryżu' , 'Czas wojny' - na blogu, 'Avengers']rządzący teraz w Asgardzie chce doprowadzić do zerwania połączenia między Asgardem a ziemią i zniszczyć Lodowych Gigantów. 


Mnóstwo efektów wizaulnych, kostiumy, scenografia, no po prostu przepych :)
Bohaterowie - Chris jako Thor dużo nie musiał robić. Samą postawą i głosem jest już superbohaterem ;p
Natalie Portman nie wykazała się tu za bardzo. Kurde Thor pokaże biceps, a ona w siódmym niebie. Jej rola nie przypadła mi do gustu.. choć bardzo ją ceniłam. 
Na uwagę zasługuje anglik, który wcielił się w rolę Lokiego. Naprawdę świetny czarny charakter. Gesty, mimika...czekam na kolejne wcielenia :)
Anthony Hopkins - stary wyga, tutaj albo powie parę słów albo leży na łożu śmierci. Zrobił to co do niego należało. Bogowie tacy są. Dumni, mądrzy, prawi, sprawiedliwi. ;)


Połączenie dwóch światów - Asgardu - trochę średniowiecznego i magicznego ze współczesnością jest ciekawe i pokazuje sytuacje gdyby..
Nie raz sami sobie wyobrażamy , a co by było gdybym przeniosła się w przeszłość do średniowiecza..musiałabym się inaczej zachowaywać itd. Tu sytuacja jest odwrotna Thor pochodzi z nieucywilizowanego świata [w sensie nie mają aut, nowych technologii itd.] i musi odnaleźć się we współczesności, o której nie ma pojęcia. Bo my o średniowieczu trochę wiemy ;)
Tutaj Thor bardzo szybko oswoił się z autami, lampami, stacją benzynową, nie dziwiły go ubrania, puby.
No jak dla mnie powinien był zachować się inaczej i to zdziwienie 21wiekem powinno być inne, większe.
Przecież nie miał w Asgardzie aut, ani takich domów mało pytał. Skłamałabym mówiąc, że takich sytuacji nie było. Jak dla mnie Thor nie był realistyczny.


Od siebie daję 5.5 ;p na 10. Obejrzyjcie i oceńcie sami. W 2013 wychodzi Thor 2 a są już 'Avengers' , których lepiej obejrzeć wiedząc co nieco już o bohaterach ;)


Na koniec jeszcze : behind the scenes :)



Asgard












1 komentarz:

  1. oglądałem i tak powiem szczerze... bez fajerwerków. O ile efekty komputerowe wypadają się naprawdę ciekawie, o tyle sam wątek jak zwykle oklepany już we wszystkich komiksach Marvela. Co do Hopkinsa... cóż, on jest już legendą. Nazwisko zamiata resztę, ale nie gra tutaj głównej roli, co świadczy (moim zdaniem), że Hopkins nie jest już taki jak kiedyś. Inne kino, inni bohaterowie, inni aktorzy. Hopkins jest ostatnio tylko dodatkiem, który ma przyciągnąć tych widzów, którzy pamiętają jego wielkie lata świetności. Jego czas minął, a szkoda, bo przypuszczam, że trochę mógłby jeszcze pokazać. Z drugiej strony jakby wspomnieć film "The Rite" to też mam wrażenie, że to nie ten sam aktor co kiedyś. Tom Hiddleston, tu przyznam ci rację, świetnie się spisał. Próbowałem skojarzyć skąd ja tę gębulę znam no i mi przypomniałaś - Czas wojny. Mam nadzieję, że chłopak wybije się troszkę i pokaże co nieco w niekomiksowych produkcjach.
    Jaimie Alexander - strasznie jej nie lubię. Chyba za rolę w "Kyle XY". Ale to taka moja mała dygresja. ;b
    Podsumowując... Troszkę było jak z "Księciem Persji" - wiele oczekiwań, ale same efekty specjalne nie wystarczyły, żeby okrzyknąć go genialnym.
    Muzyka... P. Doyle znowu mnie zainteresował. Tak, to chyba najodpowiedniejsze słowo, "zainteresował". Warto posłuchać.
    Osobiście mam wrażenie, że wszystko działo się troszkę za szybko. Choćby to przystosowanie się do nowego otoczenia, o którym wspomniałaś.
    hmmmm... tyle w temacie ode mnie. ;b
    elvis ;b

    OdpowiedzUsuń