czwartek, 21 czerwca 2012

War horse

War Horse (2011)




Reżyseria : Steven Spielberg [no gość jest na tyle znany, że każdy z was mógłby wymieniać i wymieniać ;p no ale : 'Szczęki', 'E.T', 'Park Jurajski', 'Raport mniejszości', 'Szeregowiec Rayan' oraz 'Przygody Tintina' - animacja którą muszę obejrzeć :D ]



Oglądało się fajnie, nie raz i nie dwa wylała się łezka. Konio, chłopak i ogromna przyjaźń pomiędzy nimi to główny temat filmu. Akcja toczy się w czasie pierwszej wojny światowej, kiedy to do armii wcielano wszystko co żywe co mogło ciagnąć armaty - mowa o koniach. Szacuje się, że ponad milion koni zginęło po stronie brytyjskiej i ponad 10 !! powtarzam 10 milionów po wszystkich stronach konfliktu. 
W ogóle film oparty jest na powieści Michaela Morpurgo, którego zainspirowały opowiadania weteranów wojennych. Ale prawdziwą popularność powieść zdobyła dopiero gdy w 2007 roku wystawiono ją na deskach National Theatre. Gdzie w inscenizacji użyto koni kukiełek.....






Problem tkwił w tym,że niekiedy narracja była z punktu widzenia konia, ale poradzili sobie z tym świetnie. Konie-kukiełki zwróciły na siebie uwagę i wprowadziły nieco innowacji :)

Kathleen Kennedy - producetnka i wieloletnia kumpela Stevena, po obejrzeniu spektaklu przekonała go do przeczytania książki i pójścia do teatru."Ta opowieść całkowicie mną zawładnęła" - tak powiedział Spielberg i długo nie czekając zakupił prawa do adaptacji. To był rok 2010. Steven nie zwklekał z filmem ;d
[source:stopklatka.pl]
A teraz wracając do filmu : głównym bohaterem jest koń Joey, zakupiony do pracy na farmie, do której się w ogóle nie nadaje. Wychowuje go Albert  - syn farmerów Jeremy Irvine [debiut w pełnometrażowym filmie, ale jeszcze w 2012 zobaczymy go w 'Great Expactations']. Wybucha wojna, do armii wcielają wszystkich, ale chłopak jest za młody, biorą za to młodego i silnego konia. O ile dobrze pamiętam dostał go jakiś dowódca, ze względu na prezencję konia. Joey przeżywa mnóstwo przygód, poznaje nowych ludzi, którzy się nim opiekują, ale ciągle szuka domu..W końcu trafia do bazy gdzie jest i Albert - nie poznają się w pierwszej chwili. Joey ze względu na dużą ilość ran ma zostać zastrzelony, ale gwizd Alberta pobudza konia do życia. Chłopak pomimo zasłoniętych oczu opisuje wygląd wierzchowca tym samym udowadniając, że zna konia i że jest jego właścicielem. Ale to nie koniec. Koń trafia na aukcje, bo tak mówi prawo i ofertę przebija dziadek dziewczynki, która opiekowała się Joeyem we Francji. Koniec końców dziadek mięknie i nasza mieszana parka wracają do domu. 
Piękna historia, familijny wyciskacz  łez. No cóż Spielberg potrafi, oj potrafi :)

Film kręcono głównie w Anglii - w Hampshire, Datrmoor i Walii. Niektóre sceny na starym lotnisku w Surrey i nierzadko były sceny z dużą ilością statystów.
Nasz koń miał 13 zastępców, charakteryzatornia pracowała pełną parą, bo każdy dubler Joeya musiał wyglądać jak on. Na wytresowanie koni mieli tylko 3 tygodnie.
[source:stopklatka.pl]


Może jakiś trailer ?



Film bardzo mi się podobał, a to co mi się nie spodobało, to to , że czasami koń nie był koniem, a jego zachowania były bardziej ludzkie niż końskie. Ogólnie film warty obejrzenia. Powiedziałabym majstersztyk ;d 
I zdjęcia i muzyka i te 2 i pół godziny przed ekranem działają na umysł. Pięknie ujęta historia wprost z życia wzięta.

Uwielbiam, wręcz kocham konie, ale ta 'ludzkość' w Joeyu mnie wkurzała dlatego daje 9/10 i daje kopniaka każdemu kto  sie waha. Ludziska ten film trzeba obejrzeć !!!!  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz