piątek, 20 lipca 2012


Wanderlust, Raj na Ziemii (2012)





Ps. Przerażają mnie tłumaczenia tytułów : wanderlust - raj na ziemi ? z angielskiego znaczy to zamiłowanie do wędrówek.... soul surfer - surferka z charakterem ? i wiele innych beznadziejnie przetłumaczonych. Osobiście uważam, żeby zamiast złego tłumaczenia zostawić angielski tytuł i tak byłoby najlepiej. Angielski staje się międzynarodowym językiem, więc nie będzie problemu na szczeblu filmowym ;)


Reżyseria : David Wain ['Wyrolowani' , 'Jak złamać 10 przykazań', 'We hot american summer' ]


George [Paul Rudd - znany z filmów komediowych 'Wpadka' , 'Skąd wiesz ? ' , '40letni prawiczek'] i Linda [Jennifer Aniston - 'Szefowie wrogowie' , 'Żona na niby' , 'Dorwać byłą' , 'Wykolejony'] tracą pracę i nie są w stanie utrzymać się w Nowym Jorku. Udają się na południe do brata George'a, ale mieszkanie w czwórke pod jednym dachem nie wypala. Do tego sam brat jest bardzo dziwny a i jego domowe 'zasady' uprzykrzają życie i pogarszają rodzinne relacje. Para postanawia wyruszyć przed siebie. Natrafiają na Elysium. Na miejsce gdzie ludzie żyją sami sobie, ale z drugiej strony nie są sobie obcy, są jedną wielką rodziną. Wspólnie rozwiązują problemy małżeńskie, łóżkowe, nie mają przed sobą tajemnic. Wygląda to trochę jak sekta. Ale w rzeczywistości przypomina to osadę Mormonów.


Żyjąc i otaczając się niezależnymi ludźmi George i Linda odkrywają, że cenią zupełnie inne rzeczy. Co więcej Linda poznaje faceta, który jej imponował [Justin Teroux - nieźle go ucharakteryzowali :D :


tak wyglądał w filmie :



a tak wygląda w rzeczywistości : :P



Justin znany jest z filmów : 'Wasza wysokość', 'Starsza pani musi zniknąć']. George poczuł się niedoceniony. Ich relacje popsuły się, a i każde z nich miały inne ambicje. Wiadomo, że film kończy się happy endem, ale w jaki sposób, tego już nie zdradzę :D

Film ogólnie ujdzie. Gagi - może kilka tylko śmieszyło. Reszta albo żenująca, albo wyświechtana.
Aniston taka jak zawsze. Nie wybiła się, bo nie miała pola do popisu.

Mnie osobiście przerażała ta wścibskość tych ludzi, brak prywatności i poryty braciszek ;p

No cóż po plakacie spodziewamy się komedii, że ukazanie odrębności tych dwóch różnych światów będzie nas śmieszyć, niestety nie. Oczywiście jak w każdej amerykanckiej komedyjii musi być nutka przesłodkiego moralizatorstwa. . . 

Film ujdzie...czyli jakieś 3/10.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz