piątek, 1 marca 2013

Sundays at Tiffany, Niedziele u Tiffany'ego (2010)

Reżyseria : Mark Piznarski ['Miejsce na Ziemii' , 'Kochać i umrzeć']

To kolejny melodramat, który miałam przyjemność obejrzeć. Amerykański, więc słodki, amerykański więc i plot jest całkiem niezły ;p 

Ale zanim zacznę...czy mieliście kiedyś wymyślonego przyjaciela, którego braliście wszędzie ze sobą, dzieliliście z nim troski i sukcesy ? A co by było gdyby wymyślony przyjaciel zakochał się  w was ? Nie łatwe to zadanie dla wyobraźni prawda ? A fabuła jest właśnie o takim fenomenie :D

Otóż  Jane Claremont [Alyssa Milano - znana z 'Czarodziejek', 'Twarda sztuka', 'Chłopak mojej dziewczyny'] jako 10 latka jej wymyślony przyjaciel - Michael [Eric Winter - 'Ugly truth' - na blogu, 'Harold i Kumar uciekają z Guantanamo'], który był z nią kilka lat, opuszcza ją. Po 10-15 latach znowu pojawia się w jej życiu, ale już jako człowiek - materialna osoba. Ona go nie pamięta, a on nie doświadczył życia więc możecie sobie wyobrazić ich perypetie. 

Jest miłość, są dylematy i wątpliwości, ładna romantycka historia upstrzona normalnymi życiowymi problemami zakochanych z krztą magii ? ;p 

Michael jest prawdziwym przyjacielem, jest oddany, dodaje otuchy a Jane zawsze może na niego liczyć. Po stracie przyjaciela, układa sobie życie normalnie i już nie wierzy w żadnych wymyślonych przyjaciół. Michael powraca akurat przed samym ślubem z Hugh [Ivan Sergei - 'Sztuka zrywania' , 'Kochać i umrzeć' , 'Młodzi gniewni'], który jest ideałem Clare. Karierowicz jest zadufany w sobie, a miłość do dziewczyny wydaje się być trochę naciągana.
Kogo wybierze Clare ? 

No oczywiście tę starą miłość, która przeżywa odrodzenie. Kochankowie odkrywają rzeczywisty powód pojawienia się Michaela. Oczywiście jest superaśnie, bo kończy się happy endem i można łezkę uronić :P 

Film ładny, temat ładny, bywa słodko, ale i całkiem gorzko [tak życiowo, problematycznie]. Wszystko to w ładnej miejskiej oprawie, z całkiem przystojnymi 'menami'. Gra aktorska jest na sporym poziomie. Osobiście odkryłam całą trójcę, bo Wintera i Alysse Milano kojarzyłam tylko z 'Czarodziejek' , a Ivan ;p przemknął mi gdzieś kiedyś również w innych serialach i filmach. Odkryta trójca fajnie współpracuje i z miłą chęcią obejrzałabym ich w innej produkcji :) 

Film polecam szczególnie kobietom, wiadomo z jakiego powodu [MELODRAMAT ! ! !]. Jest szczypta magii, nastrojowa muzyczka, nieco słodyczy i ot tak właśnie zawirować można kobiecie w głowie XD

Daję .....hmm czy melodramaty się ocenia ? 
Aj oglądajcie i nie patrzcie na punkty :P 
Baby jedne, końca można się domyślić wiadomo jak to przy tego typu wyciskaczach..
, ale na zachętę macie trailer jeszcze :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz