niedziela, 12 stycznia 2014

Gravity, Grawitacja (2013)



Reżyseria : Alfonso Cuaron ['Ludzkie dzieci', 'Zakochany Paryż' , 'Harry Potter i więzień Azkabanu']

Tym razem coś z zupełnie innej beczki. 

Filmów o wyprawach w kosmos było mnóstwo : 'Apollo 13', 'Odyseja kosmiczna' , 'Obcy 1-4' , 'Solaris' czy "Star Trek', ale takiego dramatu jak 'Gravity' jeszcze nie było...



Ryan [Sandra Bullock - 'Miss Agent' , 'Narzeczony mimo woli' , 'Dom nad jeziorem'] i Matt [George Clooney - 'Ocean's Eleven' , 'Spadkobiercy' , 'Solaris'] są astronautami zajmującymi się naprawą stacji kosmicznej. Niestety w trakcie wykonywania operacji zostają poinformowani o szczątkach zestrzelonego satelity, które z ogromną prędkością gnają w ich stronę. Astronauci są świadkami zniszczenia ich promu. Zdziesiątkowana też została załoga. Od teraz skazani są na dryfowanie w pojedynkę. A właściwie nie oni a sama Ryan, ponieważ w trakcie walki o życie, Matt poświęcił swoje. I tak Ryan - najmniej doświadczona z załogi została zdana na siebie. 

Aby dostać się na Ziemię, poszukuje kapsuły ratunkowej, a w każdej stacji, w której się pojawia coś się dzieje, coś się psuje. Jak nie ogień to kolejny 'atak' szczątek satelity i tak w kółko. 

Fabuła jest prosta - wątek jeden i to dramatyczny. 



Kosmos ? Oj jest mega. Zdjęcia i efekty specjalne to kawał dobrej roboty wykonanej przez takich twórców jak : Emmanuel Lubezki czy Alfonso Cuaron. Dobry montaż odpowiedzialny za budowanie napięcia i świetna muzyka to kolejne atuty tejże produkcji. 

A teraz czas na minusy...

Jak uwielbam Sandrę Bullock, jej mimikę, grę, entuzjazm i która ma głos rozpoznawalny na kilometr, to uważam, że tutaj jej nie popisała. Ta rola nie jest dla niej. Choć dramatyzm oddała prawidłowo[nie rewelacyjnie], to jednak jakoś mi nie podeszła. 



Clooney miał swoje 5 minut, podczas których był nietypowym Clooneyem, bo nie przestającym się chichrać i żartować. Może nie było to nazbyt irytujące, ale przy dwuosobowym cast baaardzo widoczne.

Co mnie irytowało maksymalnie ? 
Nie cierpię komedii, których komedyzm opiera się na ciągłym nieszczęściu głównego bohatera. Po 15minutach jest to już żenujące...

Analogicznie...dramatyzm tego filmu polega na ciągłym pechu Sandry. Przeskakiwała od jednej stacji na drugą i ciągle były jakieś problemy, ciągle jej się coś nie udawało. Na szczęście jest happy end i wkońcu jej się coś udaje. 

Generalnie film trzeba obejrzeć, bo takiego nigdy nie było i dłuuuugie lata się nie pojawi. Obraz kosmosu jest nieziemski i sam pomysł na scenariusz takiego typu to również novelty w kinie. Do tego efekty specjalne i przelatujące szczątki tuż koło Ciebie. - Geeeenialny widok. 

Film ode mnie zyskuje 8/10 i klasuje na dosyć wysokiej pozycji wśród filmów 2013roku. 

Trailer : 

1 komentarz:

  1. słyszałem, że film bardzo dobry ale głównie przez efekty... więc nie chciało mi się go oglądać :/

    OdpowiedzUsuń