sobota, 15 lutego 2014

The Secret Life of Walter Mitty, Sekretne życie Waltera Mitty (2013)


Reżyseria : Ben Stiller [aktor - 'Noc w muzeum 1 i 2' , 'Starsza pani musi zniknąć', reżyser - 'Jaja w tropikach']

Ben Stiller znany nam jest generalnie z komedii. Jedne są fajne i śmieszne, a inne głupkowate. Osobiście lubię 'Noc w muzeum' - obie części, a uwielbiam 'Starsza pani musi zniknąć' i 'Poznaj moich rodziców'. Nie dzierżę 'Jaj w tropikach' i 'Stursky i Hutch'.

Sekretne życie Waltera Mitty to zupełnie inny film, w jego dotychczasowej karierze. A gwarantuje wam, że nudzić się nie będziecie :) 

Tytułowy Walter Mitty to pracownik popularnego magazynu 'Life'. Nie jest żadnym właścicielem szanowanym dziennikarzem, a osobą odpowiedzialną za negatywy [ czyli potocznie zdjęcia] na okładki nowych numerów. Pracuje w piwnicy,  a jego szare życie nie wyróżnia się niczym jak tylko bujną wyobraźnią, które zastępuje pustkę po niespełnionych marzeniach i szaleństwach. Wkrótce jednak z powodu błahostki zmuszony jest wybrać się w podróż życia, która zmieni go całkowicie, widzów poruszy i pomoże nam wszystkim znaleźć trochę szczęścia w szarości codzienności. 

Walter jest bardzo spokojną i pracowitą osobą. Do pracy się nie spoźnia. Nie ma za wielu przyjaciół. Szalone młodzieńcze pomysły porzucił lata temu by ciężko pracować i wspomóc rodzinę w biedzie. 




Już na początku filmu zauważamy, że Mitty ciągle gdzieś 'odpływa'. Ucieka w świat fantazji, w której gra główną rolę, ratuje ludzi i świat. Choć uważany jest za dziwaka, to intryguje i wciąga widza  w swoje życie. Poznajemy jego rodzinę, losy. Ale czeka go jeszcze większa wyprawa. Przygoda życia, o której marzył, a która zaczyna się razem z końcem pewnego rozdziału. 

Jego niezwykłe przygody i wręcz nierealne sposoby transportu bawią. Wielowątkowość nie sprawia problemu, bo świetny montaż nakierowuje widza na akcję. Ze względu na dozowanie informacji i stopniowy rozwój  wydarzeń widz nie jest w stanie przewiedzieć dalszych losów bohatera. Tymbardziej, że Mitty sam w  sobie jest nietypowy. 




Ta nietypowość to prostota i spokój ubrane w szaty zabawnej komedii. W filmie pośród współczesnego chaosu odnajdziemy harmonię, a pośród szarości życia rzeczy, którymi powinniśmy się cieszyć. Film naładowany jest pozytywnym spojrzeniem i nadzieją na dobre jutro. Choć trudno znaleźć w nim motyw przewodni : może nim być przygoda, poszukiwanie własnego ja, i choć może okazać się nim jakaś błahostka [dla co poniektóych sceptyków] to film ma w sobie coś co wzrusza. Jest po prostu o rzeczach, które na codzień zapominamy. 

A marzyć trzeba ! Nie wolno bać się zmian. To właśnie sekret Mitty'ego. 

Nie odrzućcie Waltera na początku, bo wprowadzi on was w genialny nastrój na te szare dni.

Produkcja Stillera dostaje ode mnie 7/10 i pełną rekomendację. 




Pochwalić chyba zapomniałam świetną grę Stillera i zajefajne zdjęcia. 
Islandia i Nowy York w obiektywie Stuarta Dyrburgha ['Rekrut', 'Dziennik Bridget Jones'] są miodzio. Zapierają dech w piersiach i porywają. 
Jeśli chodzi o Bena to miło się zaskoczyłam. Był taki jakiego zapamiętałam z 'Nocy w muzeum'. Trochę nieogarnięty, ale pomysłowy i spokojny. 

A teraz brać się za oglądanie. Na koniec jeszcze trailer : 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz