About time, Czas na miłość (2013)
Reżyseria : Richard Curtis [nowozelandczyk, scenarzysta obu części Bridget Jones, reżyser 'Love actually' ]
Najnowszy film Richarda Curtisa to całkiem fajna komedia z elementami fantastycznych zawirowań. Jest wesoło sympatycznie, z fajnymi gagami, ale i ckliwie.
Podróże w czasie to ostatnio modny temat szczególnie w filmach o miłości. Choć motyw jest trochę wyświechtany to pomysłowo zrealizowany utkwi w pamięci widza.
Motyw właśnie takich podróży i aktorkę kojarzę z 'The Time Traveler's wife', który średnio mi się podobał. 'About time' to film również o życiu, starzeniu się, dojrzewaniu i... ojcostwie.
21-letni Tim Lake [Domnhall Gleeson - Bill z 'Harrego Pottera i insygniów śmierci', 'Anna Karenina' , 'Prawdziwie męstwo'] dowiaduje się od ojca o niezwykłych zdolnościach linii męskiej jego rodziny. Niestety za pomocą tego typu podróży w czasie nie można zmienić historii [i powstrzymać Hitlera przed II wojną światową] to można zmienić nieco swoje życie. I tak za pomocą tego daru Tim 'ulepsza' swoje życie i uszczęśliwia najbliższych. Wędrówki w przeszłość mieszają trochę w sprawach sercowych. Odzyskanie [a właściwie : poderwanie jeszcze raz] dziewczyny, przy której serce zabiło mocniej, nie jest łatwe. Ale wytrwały Tim próbuje różnych sposobów - co bardzo przypominało mi moją ulubioną komedię romantyczną pt. '50 pierwszych randek'.
Richard Curtis nie wpadł w schemat typowych komedyjek i jego miłosna historia nie kończy się na ślubie i 'żyli długo i szczęśliwie. Curtis wprowadził coś więcej. Bo czyż życie razem nie jest nadal atrakcyjne i fascynujące ?
Choć codzienność wdziera się w życie Tima i Mary [Rachel McAdams - 'I,że Cię nie opuszczę', 'O północy w Paryżu' , 'The time traveler's wife'] to nie brakuje tu spontaniczności i atrakcji.
Film jest pełen optymizmu, gagów i angielskiego humoru. Bawi i uczy jednocześnie.
Produkcja Curtisa wskazuje nam jak cieszyć się z życia, każdej chwili i tej dobrej i tej złej. Jak spojrzeć na nie z innej perspektywy. Czyż nie warto łapać każdy dzień ?
Wydaje się, że film porusza największe antyspołeczne 'lodówy' :P
Gra aktorska podlega jak największej pochwale. I jedno i drugie spisało się na medal, dodając do tej grupy jeszcze role drugoplanowe tworzy nam się bardzo fajna, utalentowana ekipa.
Choć produkcja wykorzystuje wiele motywów z innych komedii to innowacyjny zabieg reżysera, a także puenta filmu nie pozwalają nam na łatwe zapomnienie. Do tego dołóżmy angielską pogodę i ekscentryczny humor, a uzyskamy film, który trzeba obejrzeć.
'Czas na miłość' oceniam na 7/10 i polecam obejrzeć każdemu bez wyjątku. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Wielu przemyśli co nieco, a niektórzy może wrócą nawet na odpowiednią drogę ;)
Trailer :
A ja myślałem, że tylko mi się podobał film 50 First Dates...
OdpowiedzUsuń