środa, 30 stycznia 2013

Dark shadows, Mroczne cienie (2012)


Reżyseria : Tim Burton [no, kto o nim nie słyszał niech się wstydzi ;p, wymienię tylko kilka z jego produkcji : 'Charley i fabryka czekolady' , 'Frankenweenie',  'Alicja w krainie czarów', 'Gnijąca panna młoda', 'Duża ryba' itd.]


W kolejnej produkcji Burtona nie może zabraknąć jego ulubionych aktorów jest więc Johnny Depp ['Piraci z Karaibów 1-4' , 'Alicja w krainie czarów' , 'Charlie i fabryka czekolady' , 'Czekolada' , 'Sweeney Todd'] wcielający się w rolę Barnabassa - przodka Collinsów, teraz wampira, który obudził się po 200 latach, a także Heleny Bohnam Carter ['Alicja w krainie czarów', Harry Potter i insygnia śmierci', 'Duża ryba' , 'Lemony Snicket : Seria niefortunnych zdarzeń', 'Sweeney Todd'], która odgrywa tu panią doktor. Barnabass Collins budzi się w 1972 i trudno jest mu oswoić się z nową rzeczywistością : samochody, radio, tv. Dom nie pamięta już czasów swojej świetności a firma rybna bankrutuje. Wzbogaca się natomiast Angela [Eva Green - 'Łono', 'Złoty Kompas' , 'Casino Royal' , 'Królestwo niebieskie'], czarownica, której przedmiotem westchnień długie lata był Barnabass. Niestety on kochał się w innej, a zraniona Angela w zemście zmienia go w wampira, żeby do końca 'życia' cierpiał. 

Sama historia jest ciekawa, ale wykonaniem jestem zawiedziona. Burton przedłużył wiele scen, rozwijał niepotrzebnie niektóre wątki, zużył chyba 10letni zapas wypełniaczy ;p. Efekty specjalne są ok. Klimat typowo Burtonowski, który uwielbiam. Ale brakuje mi tego czegoś. Nie ogląda się tego tak dobrze jak inne filmy Burtona. Wyświechtana mimika Deppa nie interesuje już tak jak kiedyś. Nie wymyślił nic nowego. Został już zaszufladkowany do czarnych, mrocznych komedii, a pamiętam go z "Czekolady', 'Turysty' czy z 'Dziennika zakrapianego rumem' i szczerze mówiąc tęskni mi się za takim Deppem :(


Ogólnie rewelacji nie ma. Efekty jak wspominałam są świetne, bo Burton ekipę od tego ma nie z tej ziemi. Ale przez dwie godziny nie byłam filmem zauroczona i nie wciągnął mnie na tyle, żeby go nie przerywać [obejrzałam go w 3 częściach ;p], a wręcz wyszukiwałam sobie zajęcia, bo ciągnął się jak flaki z olejem. Uważam, że to jest najgorsza produkcja duetu - Burton - Depp. Brak rozwoju bohatera - my już to widzieliśmy, chcemy żeby postaci z różnych filmów były inne. Depp uparł się na wizerunek zniewieściałego chłopka.




Scenografia jest wysokiej klasy.  A kreacja samego Barnabassa jest ciekawa. Do tego życie codzienne : śpi w trumnie albo do góry nogami, albo w szafie albo gdzie popadnie. Nie raz się uśmiałam. Dialogi i teksty są niezłe. Szczególnie typu : 'Przygotujcie konie' gdzie mamy rok 1972 ;p

Film powstał na podstawie dwóch gotyckich telenowel : 


są tu też elementy z 'Nosferatu - symfonia grozy' z 1922 roku w reżyserii Murnau.
Zdjęcia natomiast kręcono w Black Park w Anglii.


Wg pewnych niezależnych treści mówi się, że Depp jako dziecko zafascynowany był telenowelą a wcielenie się w rolę Barnabassa, było jego życiowym marzeniem.




Obejrzeć muszą fani Burtona lub Deppa, ale reszcie nie polecam. Zanudzicie się !!
Osobiście bardzo się zawiodłam na moich ulubieńcach, ale nie skreślam ich z listy. Z niecierpliwością natomiast czekam na nowe role. Oby były wymyślne  !

Od siebie daję 5/10 opisując jako średni. 

Na koniec sekrety makingu ;p 





Trailer : 


świetny sountrack, przy którym przypominają mi się sceny z filmu, gdy pokazane jest codzienne życie naszego wampira ;p


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz