wtorek, 19 lutego 2013

Mój rower (2012)


Reżyseria : Piotr Trzaskalski ['Edi', 'Mistrz']

Bardzo głośna i tematycznie mierzwiąca polska produkcja okazuje się być niedopracowanym prototypem. Obejrzałam, bo ujął mnie zwiastun, a tematyka wydała mi się być bardzo na czasie. 

O co właściwie chodzi ? Motywem przewodnim niekoniecznie jest tytułowy rower [sens ma choć go w samym filmie go za mało], a relacje ojciec-syn. Tak ważne i tak mocno piastowane we współczesnym tempie życia te dobre są rarytasem a ze świeczką szukać rozwiązań na poprawę tych zepsutych.
Mamy 3 pokoleniowe spotkanie : dziadek Włodek [Michał Urbaniak - 'Eden', 'Dług'], jego syn Paweł [Artur Żmijewski - 'Katyń', 'Świadek koronny' , 'Bezmiar sprawiedliwości'] i wnuczek Maciek [Krzysztof Chodorowski - 'Moja biedna głowa'] doprowadza do odkrycia pewnej tajemnicy i podłoża fatalnych relacji między nimi. Paweł chce znależć matkę, która odeszła od ojca i przekonać, aby do niego wróciła, żeby zajęła się zchorowanym. Paweł pozbyłby się w ten sposób problemu. Poszukiwania doprowadzają ich na mazury, a zbieg okoliczności do przedłużonego pobytu tylko w trójkę. Między facetami dochodzi do słownych starć, wielu przemyśleń i złożeniem broni. Przez lata buntowali się, stroszyli i omijali szerokim łukiem. Wypad stał się pewnego rodzaju lekiem i pojednaniem na narośnięty garb niezgody.

Temat, całkiem całkiem. Wykonanie : no cóż..dialogi są dobre, dobitne, zdjęcia mega, ale scenariusz niedopracowany. Nie ma ciągłości przyczynowo- skutkowej. Wiele scen jest przyciętych nie w tym miejscu co trzeba. W wielu scenach nie widzimy reakcji bohaterów, a przeszkadza to jak wiemy w ocenie osób czy poznaniu bliżej motywów działania itp  itd.
W wielu momentach było nudno i sceny nie prowadziły do niczego, nie wiązały się z niczym. Film nie jest wartki, męczy. Brak [albo jest słabo zarysowany] też punktu kulminacyjnego. Widz nie wie co się z czym je, kiedy się coś kończy kiedy zaczyna coś nowego. Nie mówie, że nie było tu logicznej ciągłości - była i owszem, ale jak na taki film, taki rozgłos to stanowczo za mało. 

Dałam szansę polskiemu filmowi na lepszy obraz w mojej świadomości. Tak głośny, tak tematycznie fantastyczny nie przekonał mnie w ogóle. Znużył jedynie i zmusił do podsumowania polskich szkół filmowych jako słabe, nieuczące niczego ?
Po obejrzeniu mam wrażenie, że reżyser chciał złamać konwencje i zasady filmowania, wprowadzić coś nowego nie znając w ogóle prawidłowości rządzących filmem. 
Jestem zawiedziona produkcją i długo znowu nie obejrzę polskiego filmu.

Scenariusz do poprawki, operator na szkolenie - bo idealnie radził sobie na otwartych przestrzeniach, czego nie można powiedzieć o kręceniu w pomieszczeniach - kadrowanie na minus ; reżyser na szkolenie do USA i czekam na update filmu ;p 

Co nie zasługuje na krytykę ? 
Obsada. Uważam, że reżyser idealnie obsadził postaci i wybrał muzykę [ale o tym później]. Żmijewski zaszufladkowany do kanonu lekarskiego ['Na dobre i na złe'] pokazał tu na co go stać. Twardy, niewzruszony, ale zdolny na uniesienie się ponad to, czy wybaczenie. Jako, że nie oglądam praktycznie polskiego kina, nie znam Urbaniaka, ale spodobał mi się tutaj jego typ narracji, ten czarny humor, sposób wyrażania myśli. Dobitny, z grobową miną, ale wywierający wrażenie i uśmiech na twarzy. Młody aktor - Krzysztof Chodorowski też zagrał dobrze i uważam, że ma szansę na jakieś lepsze role, ale tylko wtedy gdy reżyserzy wrócą do zasad efektywnego filmowania :)

Czas na muzykę, która wzrusza, porusza i porywa. Działa na zmysły.
Zresztą posłuchajcie sami.



A tutaj ostatnia scena z ta melodią w tle :


Czas na pytanie : 
czy polecam ? raczej nie. Film jest nużący, przydługi, bez ładu bez składu. Ja przebrnęłam, ale chyba polecałabym obejrzeć zwiastun, bo te kilka scen jest bardziej zwartych niż cały film.
Niech obejrzą wytrwali, a chętni bynajmniej spróbują.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz