piątek, 15 marca 2013

Brave, Merida Waleczna (2012)


Reżyseria : Mark Andrews ['Violet' , 'Człowiek orkiestra'] Brenda Chapman ['Książę Egiptu']

Tym razem Oscarowa animacja. Nagroda filmowa trafiła w odpowiednie, zasłużone ręce...czyżby Akademia Filmowa wróciła na odpowiednie tory ? 

Animacja Pixara zrobiła kawał dobrej roboty i przedstawiła bardzo fajną historię rodem z średniowiecznej, dzikiej, pięknej i górzystej Szkocji. Jest tu pewna, bardzo oporna na małżeństwo Księżniczka Merida. Perfekcyjna Królowa - jej mama, wymaga od dziewczyny ogłady, elokwencji i delikatności. Wszystko byłoby ok gdyby nie to, że Merida chce być sobą - szaloną, wolną nastolatką, a nie jak przystało na dziewczęta z tamtych czasów - żoną, księżniczką, damą. Nie chce być jak jej mama - Elinor. W tym celu, po ostrej kłótni, udaje się do czarownicy, po zaklęcie, które zmieniłoby mamę i jej własny los. Niestety dziewczyna nie przewidziała, że jej urażona duma może zmienić rodzicielkę w niedźwiedzicę... 

Pomimo, że to baja dla dzieci to porusza bardzo znany i niezbadany temat buntu nastolatków. Merida sprzeciwia się byciu księżniczką. Nie w głowie jej małżeństwo ani elokwencja. Uwielbia naturę, łucznictwo i spędzanie czasu na świeżym powietrzu. Są ostre słowa, które ranią obie i jest trochę magii, która ma pomóc uleczyć. Ale zanim do tego dojdzie obie muszą  poznać siebie i zajrzeć głęboko w swoje serca.

Animacja jest naprawdę godna uwagi. Jakość + muzyka i ciekawa fabuła, a na deser świetnie wykreowane postaci i mamy ot taką wciągającą bajkę. Portrety psychologiczne dwóch głównych postaci są bardzo złożone, natomiast reszta jest dosyć prosta i dobitna, a 'kawalerzy' nieco przerysowani...chociaż .... nie do końca, bo patrząc gołym okiem na współczesnych kawalerów....

No, ale wracając do filmu... tatuś Meridy jest bardzo wyluzowany, głową rodziny jest tu mama i tak naprawdę gdyby ona nie zajęła się tymi grubiańskimi gośćmi to skończyło by się to rzezią. A jej mimika powala na kolana :)
Bardzo fajnie pokazali też braci dziewczyny. Trójka małych, cwanych rudzielców, ale potrafiących się dobrze ustawić :P
Do tego gruba i ohydna czarownica. Postać intrygująca i śmieszna :) Brzuch mnie bolał od sposobu jej bycia i zachowania :P
No i ci kawalerzy... i ich tatuśkowie.. normalnie mośki [niedorajdy nie z tej ziemi]. Koń by się uśmiał.
Szczególne poszanowanie dla jakości odwzorowania ludzi, zwierząt [ w tym konia Meridy, który był przepiękny :D]. Technika komputerowa daje w tym zakresie ogromne możliwości.

Jak już wspomniałam dwa nierozłączne elementy fabuła i muzyka wspógrają tu idealnie. Muzyka pasuje do czasów i zawsze odzwierciedla atmosferę danej sceny. Nie będę się powtarzać, że porywa i zabiera widza w historyczną podróż po średniowiecznej Szkocji.

Motyw zamiany w zwierzę jest nam znany z kilku bajek np. 'Mój brat nieźdźwiedź' czy 'Nowe szaty króla'. I jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi [w bajkach nie o kasę] a o morał :P Wiadomo, że dosłowne wcielenie się w kogoś/coś uczy najwięcej i to dobitnie przemawia do dzieci. Niestety niekoniecznie rodzice biorą sobie te morały do serca, ale to już sprawa bardziej złożona :P 

Animacja godna swej nagrody, naprawdę czas spędzony mile, nawet łezka potrafi się zakręcić ;)
Polecam, oczywiście oceniam na maximum i zapewniam, że nie zawiedziecie się :)

Trailer dla wahających się : 



Oczywiście muzyka z filmu do usłyszenia np na youtube




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz