czwartek, 21 marca 2013

Mr.Bean's holiday, Wakacje Jasia Fasoli (2007)


Reżyseria : Steve Bendelack ['The league of Gentlemen's Apocalypse']

Pełnometrażowy splot gagów Jasia Fasoli [Rowan Atkinson - 'Johny English', 'To właśnie miłość' , 'Wyścig szczurów']. Tym razem Jaś całkiem przypadkowo wygrywa wakacje we Francji. Z miejsca wręcz wybiera się na francuską Rivierę. Dociera tam z przygodami - bo wplątuje się w walki z hitlerowcami, zostaje osądzony o porwanie nieletniego, a gdy już dociera do Cannes to jego film z 'wakacji' spotyka się z wielką aprobatą na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym :P

Jak zwykle przygody Jasia Fasoli bawią publikę, a niekiedy jego 'przygody' rozśmieszają nas do łez. Godna podziwu jest tu mimika Rowan'a Atkinsona, niewiele mówi, ale jak pokaże..spojrzy...wycuduje to już głowa mała i przepona boli. I tym razem długometrażówka nas nie zawiodła. Choć przyznam osobiście, że nieraz wkurzało mnie to, że ciągle ma pod górkę, że ciągle coś mu się nie udało. Wyznaję zasadę, że jedna osoba nie może mieć, aż tak dużo pecha....

Tym razem celem Jasia jest Francja. Jego idealna znajomość francuskiego - szczególnie hiszpańskie 'Gracias', nie raz i nie dwa zdziwi francuzów. Przez swoją 'ciepowatość' Jaś Fasola straci walizki, pieniądze i zostanie posądzony o porwanie nieletniego.. Będą gonić go hitlerowcy i odegra najpiękniejszą scenę w życiu. Zasmakuje ślimaków, małży.. a jego film zostaje pokazany na  słynnym festiwalu filmowym. Ot co nasz znany Jaś narobi. 
Jak mówi plakat, od katastrofy dzieli nas tylko jeden krok...

Produkcja jest całkiem fajnym skupiskiem najlepszych mimik i gestów Rowana, w całej swojej karierze komika. Może nie wszystkie gagi [lets say] przypadną nam do gustu, a po kilkunastu minutach odczujemy przesyt i obudzi się w nas litość to jednak nie jest to najgorszy film komediowy. 
Gagi są ze smakiem, z reguły opierają się na żartach sytuacyjnych. Pośmiać można się tu sporo. W pewnym momencie miałam już dość niepowodzeń Jasia, ale nadszedł punkt kulminacyjny, a po tym konkluzja i film się skończył. Niektóre sceny bym skróciła w związku z tym, ale gdy ogląda się film ze znajomymi to czas nie gra roli. Zresztą w życiu Fasoli nie ma momentów, żeby nie działo się nic ;P

Perypetie Mr. Beana i chłopca, są śmieszne, przerysowane, ale bawią i wzruszają. Jego pomysły nie znają granic. A czas spędzony na oglądaniu nie wydaje się być stracony. 

Oceniam na niezły, dając tym samym 6 punktów. Nadaje się na każdą okazję, a szczególnie na te nakrapiane wieczory z przyjaciółmi :D

Jeśli chodzi o cast, to chłopca zagrał Max Baldry [młody debiutant]. Willem Defoe ['The hunter' , 'Zakochany Paryż' , 'Plan doskonały'] wcielił się w znanego reżysera, a poważany czeski aktor - Karel Roden ['Lidice' , 'Cztery słońca'] jest tu ojcem chłopaka.

BEST SCENES

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz